czwartek, 12 czerwca 2014

Rozdział 9

*Mariola POV*
-Jak to gitarzysta? Co prawda gram, ale większą praktykę mam na perkusji. Mam pomysła! Nat ! Ty mój kochany zawodowcu! -wykrzyknęłam do dziewczyny.
-O nie. Ja tam sama nie wyjdę.- powiedziała Nati.
-Dziewczyny nie mamy czasu, chodźcie obie zagracie!- wykrzykną Loui. Szybko popędziłyśmy do instrumentów, a resztą zajęli się ludkowie od sprzętu. Na pierwszy ogień idzie SOML,

 nuty znamy. Damy radę!
-Kochana damy radę!- podniosłam na duchu Natalie.
-Nie wiem...- zaczęła ale przerwałam.
- Nie nie wiem tylko damy księżniczko.-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej szeroko.
-Raz się żyje.- odpowiedziała gdy ktoś zaczął nas poganiać i kazał podejść do reszty chłopaków. Obgadaliśmy kilka szczegółów i byliśmy gotowi. Scena przygasła, rozległy się piski, na scenę wbiegli chłopcy, a my już zaczęliśmy grać pierwsze dźwięki.
***
Zakończyliśmy pierwszą piosenkę, w sumie myślałam że będę za kulisami jarać się jak Rzym za Nerona, a tym czasem siedzę na scenie i mogę grać, tyle wygrać.
- Niestety nasz gitarzysta zachorował, ale dwie pewne osoby nam pomogły.-zaczął Liam. No to ten mam nadzieje że inne Directioners nas nie zjedzą.
-Natalka, Mariola  chodźcie tu do nas!- zawołał Niall w naszą stronę. Spojrzałam na Natusie która popatrzyła się na mnie, momentalnie zachciało mi się śmiać. Josh podał mi mikrofon.
-Niall czy ty chcesz nas ujawnić? Przecież my miałyśmy być anonimowe!- zaśmiałam się.
- Mariola czy ty sugerujesz żebyśmy po was przyszli?-zapytał Louis.
-Nigdy mnie nie dorwiecie! - zawołałam i podałam mikrofon chłopakom i zaczęłam biegać po scenie, bo chłopcy ruszyli za mną. Chwilę pobiegałam, ale wywróciłam się na kablu, a zaraz za mną i chłopcy. No bez Niall'a bo on tam z moją kochaną Nat siedzi, a ja mam teraz lekką BK.
- I co teraz zrobisz? Mamy cię!- zaśmiał się Zayn. Wzięłam mikrofon Harry'ego bo był najbliżej.
-Jak to co? Uciekam dalej!- zawołałam ale nie zdążyłam ruszyć się dalej niż 2 kroki, bo znowu się o coś, a raczej kogoś wywróciłam.
- Oficjalnie mogę mówić że na mnie lecisz.-zaśmiał się lokowaty winowajca. Z strony widowni słychać było śmiech.
-Ty to dopiero śmieszny synek.- od powiedziałam.
- Oj tam, oj tam.- zaśmiał się.  Fani byli zdziwieni moją wypowiedzią.
- Hazz znalazłeś sobie mamę?- zapytał Josh.
- Jakby ci też obiady robiła to byś wiedział.- odpowiedział Harry.
- A to wpadnę do was.- zaśmiał się Jo.
- Zgubiliśmy nasz cel.- powiedział Zayn podnosząc mnie z sceny.
*Natusia POV*
Moje wariaty. Gdy oni się śmiali, ja i Niall rozmawialiśmy o cóż różnych rzeczach.
-Chodź przedstawimy was.- powiedział ciągnąc mnie za rękę w stronę tłumu. Podałam ciemną gitarę Marioli.
-Dzięki bejbe.- odpowiedziała uśmiechnięta.
-Ta wariatka co nam uciekała to Mariola, a to nasza Natalka. Dzięki nim dzisiaj mogliśmy zagrać dla was koncert. No właśnie! Dziewczyny gramy Midnight Memories. Nie uciekajcie, gracie tutaj.- powiedział swoim ojcowskim tonem Liam.
-Dobrze tato.-odparłyśmy do Daddy'ego.

Zaczęłyśmy grać i lekko wariować z chłopakami. Kto by pomyślał że kiedykolwiek z nimi zagramy, a tu POF! I możemy wariować po scenie z gitarami.
***
I po koncercie. Trzeba powiedzieć że nieźle się wybawiłyśmy. To chyba jedna z lepszych rzeczy które mnie spotkały. Miałam już wracać do garderoby razem z Mariolą ale ktoś nas zatrzymał.
- Dziewczyny gdzie idziecie?- zapytal... Cholera przecież to Simon Cowell ojciec One Direction.
-Simon Cowell... Co pan tu robi?- zapytała moja przyjaciółka.
- Jak to co? Zgarniam was, bo chłopcy sami z fanami nie będą rozmawiać i ja o to dbam.- odpowiedział śmiejąc się. Weszliśmy do sali gdzie byli chłopcy czekających na fanów.
-Simon! A jednak jesteś.- powiedzieli chłopcy.
- Jestem i mam wasze zguby.- odpowiedział.
-No wiecie uratowałyście ten koncert, pewnie Directioners chcą wam podziękować.- powiedział Zayn który siedział obok Perrie.
Na sam widok dziewczyny zrobiło mi się miło.
-Natalka... usiądź sobie obok Niall'a i Perrie. Mariola ty sobie klapnij obok Harry'ego i Louis'a.- Simon polecił nam gdzie mamy usiąść więc tak zrobiłyśmy. On natomiast usiadł obok Liam'a. Powoli wpuszczane byli fani. Większość nam dziękowała i komplementowała. Niektórzy nawet dopasowywali nas do chłopców. Było bardzo miło.
*Mariola POV*
Powoli wychodziliśmy, to znaczy ja już byłam na korytarzu, a oni dupeczek nie mogli zebrać. Jakieś dwie dziewczyny biegły ucieszone w moją stronę.
- Mariola! Dziękujemy ci że zagrałaś. Podziękuj też Natalce. Pochodzicie z Polski?- zapytała niższa.
- Tak, a wy? - zapytałam.
- Tak z pomorza ale jesteśmy tu na wakacjach.- powiedziała druga.
-Ja i Nat też.- odpowiedziałam już w ojczystym języku.
- Jak poznałyście 1D?- zapytały.
- Mariola idziemy! - zawołał Louis.
- Przepraszam Loui ale rozmawiam, dołączę do was później.- odpowiedziałam chłopakowi.
- Nieee. Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. Hey dziewczyny!- podbiegł do nas i przywitał je.
- Ale kończąc to wujek Nat jest ich managerem a Hazz,Li i Zayn wpadli nam do domu pana wujka. Nie przejmujcie się Louis'em i tak nic nie zrozumie, a po za tym to będzie zemsta za jego wyzwanie.- powiedziałam dziewczyną które się podśmiewały z dezorientacji Louis'a.
- Mogłabyś mi to później przetłumaczyć?- zapytał a ja pokiwałam na nie. - zła jesteś!- zawołał i przerzucił mnie sobie przez ramie.
-Louis idioto postaw mnie!- zawołałam.
- Nie zamierzam.- odpowiedział.
- Jak macie na imię?- zapytałam dziewczyn.
- Klaudia i Jowita.
- Mariola czas.- powiedział chłopak. Zaczął powoli nieść mnie w stronę wyjścia.
- Pa pa bejbsy.-pożegnałam się z dziewczynami. Byliśmy przy aucie.
- Mamy mniejsze auto... Siadasz mi na kolana okey?- zapytał.
- Spoko.- wsiedliśmy i ruszyliśmy. Nie tylko ja siedziałam na kolanach, Pezz siedziała u Zazy, a Nat u Niall'a. Boże jak tu słodko.
______________________________________________________
Nooooo jak tam?  Magija 3 rozdziały pod rząd ten fejm xD Co ja piszę? Mam nadzieje że się podobało i nie spierdzieliłam rozdziału.
~Marioluś :D

1 komentarz:

  1. Niezłe tempo ;D Rozdział mega fajny. Nie spodziewałabym się że obie zagrają. Duuuuużo weny jak zazwyczaj i miłej nocy :*
    ~Merry

    OdpowiedzUsuń