Miłego czytania kotecki :*
____________________________________________________
*Mariola POV*
Dostałam kieliszek w dłonie. Nie przepadam za tą klarowną cieczą.
Cóż jak to powiada mój wujek "Chluśniem bo uśniem" ewentualnie zwykł mówić " Człowiek nie wielbłąd napić się musi" ale to mniejsza. Przechyliłam go a gorzką ciecz połknęłam lekko się krzywiąc. Nie przepadam za procentami, jak mam się bawić to na trzeźwo, cóż nigdy nie wiadomo co mi do głowy przyjdzie.
- To jeszcze jedną kol...- zaczęła Pezz.
-Ja odpadam! Chyba nie chcecie mnie znaleźć krzyczącą na fotel bo jest mało wygodny.- zaśmiałam się na wspomnienie tego co kiedyś zrobiłam a reszta mi zawtórowała.
- Niech ci będzie dotrzymasz towarzystwa kierowcy.- uśmiechnęła się Dan.
- Widzisz Lou masz pomoc.- zaśmiał się lokowaty.
- Zobaczysz zostawię twoje zwłoki na schodach.- pogroził mu Louis.
-Jestem prawie pewien że ktoś się nad mną zlituje i mi pomoże.- znów się uśmiechną.
-Jestem prawie pewna że tym ktosiem będę ja.- powiedziałam lekko się śmiejąc.
-Widzisz? To się nazywa przyjaźń.- Harry zagarną mnie w swoje ramiona dziękując że się nim zaopiekuje. Wybuchłam śmiechem i wróciłam na moje miejsce obok Nat.
- Nat kicia idziemy tańczyć zanim zaczną nas alkoholizować?- zapytałam przyjaciółkę. - Najlepiej zatańczmy poloneza! - Zaczęłyśmy się śmiać ale jednak przez chwilę tańczyłyśmy poloneza. Imprezę czas zacząć! Tańczyłyśmy już jakiś czas, z wielkimi uśmiechami i rozmawiałyśmy o cóż różnych rzeczach. Podbił do nas Niall i odbił mi Natalkę. Miałam już zejść z parkietu ale Louis mnie " przygarną". Ponoć tańczyć nie umieją, ale jak przyjdzie co do czego to wywijają jak szaleni. Gdy skończył się szybki kawałek puścili wolną nutę. Wiedziałam! Zarzuciłam Louis'owi ręce na szyję, a on przysuną się jeszcze bliżej. Tańczyliśmy przytulanego, lub jak ja lubię to nazywać misiaczka. Kolejne wersy Sam'a prowadziły do refrenu który został mi wyśpiewany do ucha z zmienionym tekstem.
Oh won't you / Czy nie zechciałabyś
Stay with me / Zostać ze mną
Cos you're / Bo jesteś
All I need / Wszystkim czego potrzebuje
This is love / To jest miłość ( Sam śpiewa że to nie jest miłość xD)
It's clear to see / to łatwe do zauważenia
Darling / Kochanie ( Normalnie jest BUT Darling)
Stay with me / zostań ze mną
Najpierw te słowa po przebudzeniu teraz to... O co tak dokładnie chodzi? Trzeba to obgadać. Piosenka dobiegła końca, od sunęliśmy się od siebie, a Lou powoli odszedł do naszego stolika. Z resztą nie tylko on. Porwałam Natalkę w stronę toalet. Tak wiem bardzo wyszukane miejsce na rozmowę, ale tam przy najmniej jest cicho.
-Stało się coś?- zapytała zatroskana.
- Trochę. Pamiętasz naszą rozmowę i to co Loui powiedział?- zapytałam ciemnookiej.
-Tak pamiętam.- od powiedziała.
- Znasz refren tej piosenki prawda?- zadałam kolejne pytanie.
- Tak ale co to ma do rzeczy?- zapytała zdziwiona.
- Tańczyłam z Lou, z resztą ty i Horanek też i tak słodziutko razem wyglądaliście, ale wracając to Lou śpiewał ten refren z lekko zmienionym tekstem.- opowiedziałam przyjaciółce.
- Ty nadal tego nie rozumiesz? - zapytała mnie.
- Co mam rozumieć?- to pytanie mnie trochę zbiło z tropu.
- Czy ty nie widzisz jak on na ciebie patrzy? Jak jest zazdrosny gdy ktoś inny cię na przykład przytula?- zadała kolejne pytania brunetka.
- Kto i jak na mnie patrzy? - zapytałam. Ja jestem głupia czy to przez tego shot'a?
-Louis! A kto inny patrzy na ciebie z takim błyskiem w oku!?- zapytała dziewczyna.
- Zapewne mój dawny sąsiad pedofil.- od powiedziałam. Po chwili obie wybuchłyśmy śmiechem.
- Połącz fakty i pomyśl jakie znaki dał ci Lou, na pewno zrozumiesz.- od powiedziała i wróciłyśmy do przyjaciół. No już nieźle wstawionych przyjaciół.
- Louis ja mam omamy czy przed nami stoją dwie miss universe?- zapytał Harry. Zerknęłam na Louis'a który z nieznanym mi ognikiem popatrzył na przyjaciela.
- Co do piękności nie zaprzeczę, ale to Natalia i Mariola.- od powiedział.
- Natalka! Dopij swojego drinka. - zawołała brunetkę Perrie.
- Tak dokończ go i spadamy, bo Hazz nam za chwilę film straci. - postanowił Louis. Natalka ciurkiem dokończyła napój i ruszyliśmy do auta.
- Tak właściwie to dzwonił George i zabrał nasze auto zostawiając większe. - powiedział nasz kierowca. Cóż miałam Harry'ego uwieszonego na ramieniu więc próbowałam jak najszybciej przedostać się do auta by "pozbyć się" ciężaru. Co jak co ale trochę waży. Usadowiliśmy się w pojeździe i ruszyliśmy odwieść Dan.
* Natalia POV*
Nie wiem czy Niall do końca wiedział co mówi, ale bełkotał takie słodkie rzeczy.
- Masz śliczne oczka, takie dwie małe czekoladki, lubię czekoladki tak samo jak twoje oczy, śliczniutka jesteś jakbyś była moim żelkiem to bałbym się żeby cie nie zjeść, jak się uśmiechasz to jesteś słodka jak wata cukrowa, lubię watę cukrową ale ciebie bardziej...- blondyn mówił dalej, ale byliśmy już przy domu. Louis się zatrzymał, otworzył drzwi i wziął Liam'a pod ramię. Wychodziliśmy i szliśmy za nim jak małe gąski. Szybciutko przetransportowałam Niall'a do naszego pokoju, a sama poszłam się umyć i przebrać w piżamę. Weszłam pod prysznic i umyłam się w waniliowym żelu i umyłam włosy. Opłukałam się i wyszłam z kabiny. Powycierałam się i założyłam bieliznę i piżamę. Wyszłam z pomieszczenia i podeszłam do łóżka gdzie Niall pewnie już spał. Położyłam się obok i szybko zasnęłam.
* Harry POV*
Byliśmy już chyba w domu, w każdym razie było mi ciepło.
- Harry mógłbyś się aż tak bardzo nie wieszać? - usłyszałem od mojego przewodnika. No tak przecież to Mariola!
- Ale ja nie chcę iść do siebie.- powiedziałem.
- To choć ze mną.- poczłapałem za dziewczyną, do jakiegoś pokoju, szatynka miała już wychodzić, ale ja nie chcę zostać sam.
- Zostań tu ze mną.- wybełkotałem.
- Dobra ale tylko na chwilę.- zobaczyłem że coś wystukała w telefon i go schowała.
- Możesz mi coś opowiedzieć lub zaśpiewać? - zapytałem.
- Mam ci opowiedzieć bajkę?- zaśmiała się.
- Poproszę.- od powiedziałem.
-A więc. Dawno temu gdy po ziemi biegały smoki był sobie pewien dzielny rycerz. Miał on na imię Harry I był bardzo dzielny i mężny. Miał głowę w loczkach i kocie oczy.
- To tak jak ja! - Ale fajnie!
-Nie przerywaj bo sobie pójdę. Pewnego razu gdy wracał zwycięsko z turnieju rycerskiego zauważył że pewna niewiasta błaga o pomoc z wieży. Gdy to usłyszał pospieszył jej na pomoc. Powoli zaczął wspinać się w górę by uwolnić dziewczynę... - Nie usłyszałem nic więcej, odpłynąłem do krainy morfeusza. Śniła mi się ta opowieść.
______________________________________________________
Natalka pamiętaj kocham cię :* I mam nadzieje że skończyłam w przyzwoitym momencie :) No i też nadzieje mam że się podobało ;3
~Mariolo :***
niedziela, 15 czerwca 2014
sobota, 14 czerwca 2014
Rozdział 10
Miłego czytania kicie <3 ;*
Po przyjemnej przejażdżce z chłopakami, Pezz i Natt, w końcu dojechaliśmy do domu.
Po przyjemnej przejażdżce z chłopakami, Pezz i Natt, w końcu dojechaliśmy do domu.
- Gitarzysta musi nam częściej chorować...dzisiejszy koncert był mega - powiedział uśmiechnięty Liam.
- No, gdyby nie ślicznotki to Directioners nie mogłyby nas obejrzeć - mówił zadowolony Harry.
- Najważniejsze, że nam się udało - mówił Zayn przytulający Perrie.
- Od kiedy gracie? - spytał zaciekawiony Louis.
- Od zawsze gram na perkusji...ale na gitarze zaczęłam grać kiedy poznałam Natt - powiedziałam i spojrzałam na brunetkę.
- A ty Natalia?
- Ja gram od podstawówki - uśmiechnęła się lekko Nati i spojrzała na wszystkich - idziemy na dyskotekę! - wykrzyczała i pobiegła do swojego pokoju.
- Ej! W sumie dobry pomysł - zaśmiałam się i sama pobiegłam do mojej "komnaty".
* Natalia POV*
Szybko przebrałam się w
i poszłam do pokoju Marioli która też była już ubrana
- Gdzie Perrie? - spytałam i pomogłam jej spiąć włosy.
- W łazience się ubiera - odpowiedziała nakładając błyszczyk na usta.
Po naprawdę interesującym dialogu ( xD ) dołączyła do nas Perrie.
- Dobra laski - uśmiechnęła się Perrie - idziemy - wstała i pociągnęła nas w stronę wyjścia z pokoju.
- Nie wiedziałam, że możemy się tak szybko naszykować - zaśmiała się Mariolcia. Wszystkie zeszłyśmy ze schodów trzymając się za ręce. Reakcje chłopaków? Bezcenne.
- Chyba jestem w niebie - usłyszałyśmy głos Louis'a i zobaczyłyśmy ich wzroki skierowane na nas.
- Bez jaj! Zakochałem się jeszcze bardziej - powiedział Harry i skrzyżował ręce z tyłu głowy.
- Jak zawsze śliczne - uśmiechnął się Liam.
- Śliczniejszych dziewczyn nie mogliśmy poznać - przyznał Zayn i pocałował Perrie.
- Po prostu boginie...- odparł zapatrzony w nas Niall.
- Przestańcie już - zaśmiałam się - idziemy?
- Chodźcie! Nie gapcie się tak - zaśmiała się Pezz i pociągnęła Zayn'a w stronę drzwi - dziewczyny i chłopaki...nie obraźcie się, ale zaprosiłam dobrą przyjaciółkę.
- Jeszcze jedna ślicznotka do towarzystwa? - uśmiechnął się Harry - nawet lepiej.
- Harry...i tak nie poderwiesz - odwzajemniłam jego uśmiech i wsiadłam do auta - ona już tam będzie, czy mamy po nią jechać?
- Będzie na miejscu.
* Mariola POV*
Szybko dojechaliśmy na miejsce i weszliśmy do środka. Przy wejściu można było poczuć dym papierosów i alkohol. Wykrzywiłam się, gdyż nie byłam nigdy "fanką" alkoholu.
- Gdzie będzie ta twoja koleżanka? - spytałam po chwili i spojrzałam na uśmiechniętą Perrie.
- Mówiła, że będzie przy barze.
- To idziemy! - krzyknął Harry i szybko poszedł w wyznaczone miejsce. Nie czekaliśmy dłużej i poszliśmy za brunetem.
- Danielle! - krzyknęła uradowana blondynka i bez zastanowienia przytuliła dziewczynę. Przynajmniej wiemy jak ma na imię.
- Pezz! Kochana!
Cóż można o niej powiedzieć? Młoda zgrabna, śliczna...po prostu idealna. Z taką figurą jest albo modelką, albo tancerką...no może jedno i drugie.
- Dan, kochanie, to są, po kolei, to jest...Zayn i on jest mój, więc nawet go nie odrywaj - zaśmiała się - koło niego Liam, Harry, Natalia, Niall, Louis i Mariola - uśmiechnęła się, usiadła na krześle i zamówiła drinki dla wszystkich, oprócz dla Louis, ponieważ on miał nas dzisiaj zawieść do domu.
______________________________________________________
Mariola...kochanie...specjalnie mi to robisz i kończysz w takich momentach xD <3 Dobra ;) skończyłam i mam nadzieję, że się podobało <3 ~ Natusia. xx ;*
czwartek, 12 czerwca 2014
Rozdział 9
*Mariola POV*
-Jak to gitarzysta? Co prawda gram, ale większą praktykę mam na perkusji. Mam pomysła! Nat ! Ty mój kochany zawodowcu! -wykrzyknęłam do dziewczyny.
-O nie. Ja tam sama nie wyjdę.- powiedziała Nati.
-Dziewczyny nie mamy czasu, chodźcie obie zagracie!- wykrzykną Loui. Szybko popędziłyśmy do instrumentów, a resztą zajęli się ludkowie od sprzętu. Na pierwszy ogień idzie SOML,
nuty znamy. Damy radę!
-Kochana damy radę!- podniosłam na duchu Natalie.
-Nie wiem...- zaczęła ale przerwałam.
- Nie nie wiem tylko damy księżniczko.-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej szeroko.
-Raz się żyje.- odpowiedziała gdy ktoś zaczął nas poganiać i kazał podejść do reszty chłopaków. Obgadaliśmy kilka szczegółów i byliśmy gotowi. Scena przygasła, rozległy się piski, na scenę wbiegli chłopcy, a my już zaczęliśmy grać pierwsze dźwięki.
***
Zakończyliśmy pierwszą piosenkę, w sumie myślałam że będę za kulisami jarać się jak Rzym za Nerona, a tym czasem siedzę na scenie i mogę grać, tyle wygrać.
- Niestety nasz gitarzysta zachorował, ale dwie pewne osoby nam pomogły.-zaczął Liam. No to ten mam nadzieje że inne Directioners nas nie zjedzą.
-Natalka, Mariola chodźcie tu do nas!- zawołał Niall w naszą stronę. Spojrzałam na Natusie która popatrzyła się na mnie, momentalnie zachciało mi się śmiać. Josh podał mi mikrofon.
-Niall czy ty chcesz nas ujawnić? Przecież my miałyśmy być anonimowe!- zaśmiałam się.
- Mariola czy ty sugerujesz żebyśmy po was przyszli?-zapytał Louis.
-Nigdy mnie nie dorwiecie! - zawołałam i podałam mikrofon chłopakom i zaczęłam biegać po scenie, bo chłopcy ruszyli za mną. Chwilę pobiegałam, ale wywróciłam się na kablu, a zaraz za mną i chłopcy. No bez Niall'a bo on tam z moją kochaną Nat siedzi, a ja mam teraz lekką BK.
- I co teraz zrobisz? Mamy cię!- zaśmiał się Zayn. Wzięłam mikrofon Harry'ego bo był najbliżej.
-Jak to co? Uciekam dalej!- zawołałam ale nie zdążyłam ruszyć się dalej niż 2 kroki, bo znowu się o coś, a raczej kogoś wywróciłam.
- Oficjalnie mogę mówić że na mnie lecisz.-zaśmiał się lokowaty winowajca. Z strony widowni słychać było śmiech.
-Ty to dopiero śmieszny synek.- od powiedziałam.
- Oj tam, oj tam.- zaśmiał się. Fani byli zdziwieni moją wypowiedzią.
- Hazz znalazłeś sobie mamę?- zapytał Josh.
- Jakby ci też obiady robiła to byś wiedział.- odpowiedział Harry.
- A to wpadnę do was.- zaśmiał się Jo.
- Zgubiliśmy nasz cel.- powiedział Zayn podnosząc mnie z sceny.
*Natusia POV*
Moje wariaty. Gdy oni się śmiali, ja i Niall rozmawialiśmy o cóż różnych rzeczach.
-Chodź przedstawimy was.- powiedział ciągnąc mnie za rękę w stronę tłumu. Podałam ciemną gitarę Marioli.
-Dzięki bejbe.- odpowiedziała uśmiechnięta.
-Ta wariatka co nam uciekała to Mariola, a to nasza Natalka. Dzięki nim dzisiaj mogliśmy zagrać dla was koncert. No właśnie! Dziewczyny gramy Midnight Memories. Nie uciekajcie, gracie tutaj.- powiedział swoim ojcowskim tonem Liam.
-Dobrze tato.-odparłyśmy do Daddy'ego.
Zaczęłyśmy grać i lekko wariować z chłopakami. Kto by pomyślał że kiedykolwiek z nimi zagramy, a tu POF! I możemy wariować po scenie z gitarami.
***
I po koncercie. Trzeba powiedzieć że nieźle się wybawiłyśmy. To chyba jedna z lepszych rzeczy które mnie spotkały. Miałam już wracać do garderoby razem z Mariolą ale ktoś nas zatrzymał.
- Dziewczyny gdzie idziecie?- zapytal... Cholera przecież to Simon Cowell ojciec One Direction.
-Simon Cowell... Co pan tu robi?- zapytała moja przyjaciółka.
- Jak to co? Zgarniam was, bo chłopcy sami z fanami nie będą rozmawiać i ja o to dbam.- odpowiedział śmiejąc się. Weszliśmy do sali gdzie byli chłopcy czekających na fanów.
-Simon! A jednak jesteś.- powiedzieli chłopcy.
- Jestem i mam wasze zguby.- odpowiedział.
-No wiecie uratowałyście ten koncert, pewnie Directioners chcą wam podziękować.- powiedział Zayn który siedział obok Perrie.
Na sam widok dziewczyny zrobiło mi się miło.
-Natalka... usiądź sobie obok Niall'a i Perrie. Mariola ty sobie klapnij obok Harry'ego i Louis'a.- Simon polecił nam gdzie mamy usiąść więc tak zrobiłyśmy. On natomiast usiadł obok Liam'a. Powoli wpuszczane byli fani. Większość nam dziękowała i komplementowała. Niektórzy nawet dopasowywali nas do chłopców. Było bardzo miło.
*Mariola POV*
Powoli wychodziliśmy, to znaczy ja już byłam na korytarzu, a oni dupeczek nie mogli zebrać. Jakieś dwie dziewczyny biegły ucieszone w moją stronę.
- Mariola! Dziękujemy ci że zagrałaś. Podziękuj też Natalce. Pochodzicie z Polski?- zapytała niższa.
- Tak, a wy? - zapytałam.
- Tak z pomorza ale jesteśmy tu na wakacjach.- powiedziała druga.
-Ja i Nat też.- odpowiedziałam już w ojczystym języku.
- Jak poznałyście 1D?- zapytały.
- Mariola idziemy! - zawołał Louis.
- Przepraszam Loui ale rozmawiam, dołączę do was później.- odpowiedziałam chłopakowi.
- Nieee. Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. Hey dziewczyny!- podbiegł do nas i przywitał je.
- Ale kończąc to wujek Nat jest ich managerem a Hazz,Li i Zayn wpadli nam do domu pana wujka. Nie przejmujcie się Louis'em i tak nic nie zrozumie, a po za tym to będzie zemsta za jego wyzwanie.- powiedziałam dziewczyną które się podśmiewały z dezorientacji Louis'a.
- Mogłabyś mi to później przetłumaczyć?- zapytał a ja pokiwałam na nie. - zła jesteś!- zawołał i przerzucił mnie sobie przez ramie.
-Louis idioto postaw mnie!- zawołałam.
- Nie zamierzam.- odpowiedział.
- Jak macie na imię?- zapytałam dziewczyn.
- Klaudia i Jowita.
- Mariola czas.- powiedział chłopak. Zaczął powoli nieść mnie w stronę wyjścia.
- Pa pa bejbsy.-pożegnałam się z dziewczynami. Byliśmy przy aucie.
- Mamy mniejsze auto... Siadasz mi na kolana okey?- zapytał.
- Spoko.- wsiedliśmy i ruszyliśmy. Nie tylko ja siedziałam na kolanach, Pezz siedziała u Zazy, a Nat u Niall'a. Boże jak tu słodko.
______________________________________________________
Nooooo jak tam? Magija 3 rozdziały pod rząd ten fejm xD Co ja piszę? Mam nadzieje że się podobało i nie spierdzieliłam rozdziału.
~Marioluś :D
-Jak to gitarzysta? Co prawda gram, ale większą praktykę mam na perkusji. Mam pomysła! Nat ! Ty mój kochany zawodowcu! -wykrzyknęłam do dziewczyny.
-O nie. Ja tam sama nie wyjdę.- powiedziała Nati.
-Dziewczyny nie mamy czasu, chodźcie obie zagracie!- wykrzykną Loui. Szybko popędziłyśmy do instrumentów, a resztą zajęli się ludkowie od sprzętu. Na pierwszy ogień idzie SOML,
nuty znamy. Damy radę!
-Kochana damy radę!- podniosłam na duchu Natalie.
-Nie wiem...- zaczęła ale przerwałam.
- Nie nie wiem tylko damy księżniczko.-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej szeroko.
-Raz się żyje.- odpowiedziała gdy ktoś zaczął nas poganiać i kazał podejść do reszty chłopaków. Obgadaliśmy kilka szczegółów i byliśmy gotowi. Scena przygasła, rozległy się piski, na scenę wbiegli chłopcy, a my już zaczęliśmy grać pierwsze dźwięki.
***
Zakończyliśmy pierwszą piosenkę, w sumie myślałam że będę za kulisami jarać się jak Rzym za Nerona, a tym czasem siedzę na scenie i mogę grać, tyle wygrać.
- Niestety nasz gitarzysta zachorował, ale dwie pewne osoby nam pomogły.-zaczął Liam. No to ten mam nadzieje że inne Directioners nas nie zjedzą.
-Natalka, Mariola chodźcie tu do nas!- zawołał Niall w naszą stronę. Spojrzałam na Natusie która popatrzyła się na mnie, momentalnie zachciało mi się śmiać. Josh podał mi mikrofon.
-Niall czy ty chcesz nas ujawnić? Przecież my miałyśmy być anonimowe!- zaśmiałam się.
- Mariola czy ty sugerujesz żebyśmy po was przyszli?-zapytał Louis.
-Nigdy mnie nie dorwiecie! - zawołałam i podałam mikrofon chłopakom i zaczęłam biegać po scenie, bo chłopcy ruszyli za mną. Chwilę pobiegałam, ale wywróciłam się na kablu, a zaraz za mną i chłopcy. No bez Niall'a bo on tam z moją kochaną Nat siedzi, a ja mam teraz lekką BK.
- I co teraz zrobisz? Mamy cię!- zaśmiał się Zayn. Wzięłam mikrofon Harry'ego bo był najbliżej.
-Jak to co? Uciekam dalej!- zawołałam ale nie zdążyłam ruszyć się dalej niż 2 kroki, bo znowu się o coś, a raczej kogoś wywróciłam.
- Oficjalnie mogę mówić że na mnie lecisz.-zaśmiał się lokowaty winowajca. Z strony widowni słychać było śmiech.
-Ty to dopiero śmieszny synek.- od powiedziałam.
- Oj tam, oj tam.- zaśmiał się. Fani byli zdziwieni moją wypowiedzią.
- Hazz znalazłeś sobie mamę?- zapytał Josh.
- Jakby ci też obiady robiła to byś wiedział.- odpowiedział Harry.
- A to wpadnę do was.- zaśmiał się Jo.
- Zgubiliśmy nasz cel.- powiedział Zayn podnosząc mnie z sceny.
*Natusia POV*
Moje wariaty. Gdy oni się śmiali, ja i Niall rozmawialiśmy o cóż różnych rzeczach.
-Chodź przedstawimy was.- powiedział ciągnąc mnie za rękę w stronę tłumu. Podałam ciemną gitarę Marioli.
-Dzięki bejbe.- odpowiedziała uśmiechnięta.
-Ta wariatka co nam uciekała to Mariola, a to nasza Natalka. Dzięki nim dzisiaj mogliśmy zagrać dla was koncert. No właśnie! Dziewczyny gramy Midnight Memories. Nie uciekajcie, gracie tutaj.- powiedział swoim ojcowskim tonem Liam.
-Dobrze tato.-odparłyśmy do Daddy'ego.
Zaczęłyśmy grać i lekko wariować z chłopakami. Kto by pomyślał że kiedykolwiek z nimi zagramy, a tu POF! I możemy wariować po scenie z gitarami.
***
I po koncercie. Trzeba powiedzieć że nieźle się wybawiłyśmy. To chyba jedna z lepszych rzeczy które mnie spotkały. Miałam już wracać do garderoby razem z Mariolą ale ktoś nas zatrzymał.
- Dziewczyny gdzie idziecie?- zapytal... Cholera przecież to Simon Cowell ojciec One Direction.
-Simon Cowell... Co pan tu robi?- zapytała moja przyjaciółka.
- Jak to co? Zgarniam was, bo chłopcy sami z fanami nie będą rozmawiać i ja o to dbam.- odpowiedział śmiejąc się. Weszliśmy do sali gdzie byli chłopcy czekających na fanów.
-Simon! A jednak jesteś.- powiedzieli chłopcy.
- Jestem i mam wasze zguby.- odpowiedział.
-No wiecie uratowałyście ten koncert, pewnie Directioners chcą wam podziękować.- powiedział Zayn który siedział obok Perrie.
Na sam widok dziewczyny zrobiło mi się miło.
-Natalka... usiądź sobie obok Niall'a i Perrie. Mariola ty sobie klapnij obok Harry'ego i Louis'a.- Simon polecił nam gdzie mamy usiąść więc tak zrobiłyśmy. On natomiast usiadł obok Liam'a. Powoli wpuszczane byli fani. Większość nam dziękowała i komplementowała. Niektórzy nawet dopasowywali nas do chłopców. Było bardzo miło.
*Mariola POV*
Powoli wychodziliśmy, to znaczy ja już byłam na korytarzu, a oni dupeczek nie mogli zebrać. Jakieś dwie dziewczyny biegły ucieszone w moją stronę.
- Mariola! Dziękujemy ci że zagrałaś. Podziękuj też Natalce. Pochodzicie z Polski?- zapytała niższa.
- Tak, a wy? - zapytałam.
- Tak z pomorza ale jesteśmy tu na wakacjach.- powiedziała druga.
-Ja i Nat też.- odpowiedziałam już w ojczystym języku.
- Jak poznałyście 1D?- zapytały.
- Mariola idziemy! - zawołał Louis.
- Przepraszam Loui ale rozmawiam, dołączę do was później.- odpowiedziałam chłopakowi.
- Nieee. Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. Hey dziewczyny!- podbiegł do nas i przywitał je.
- Ale kończąc to wujek Nat jest ich managerem a Hazz,Li i Zayn wpadli nam do domu pana wujka. Nie przejmujcie się Louis'em i tak nic nie zrozumie, a po za tym to będzie zemsta za jego wyzwanie.- powiedziałam dziewczyną które się podśmiewały z dezorientacji Louis'a.
- Mogłabyś mi to później przetłumaczyć?- zapytał a ja pokiwałam na nie. - zła jesteś!- zawołał i przerzucił mnie sobie przez ramie.
-Louis idioto postaw mnie!- zawołałam.
- Nie zamierzam.- odpowiedział.
- Jak macie na imię?- zapytałam dziewczyn.
- Klaudia i Jowita.
- Mariola czas.- powiedział chłopak. Zaczął powoli nieść mnie w stronę wyjścia.
- Pa pa bejbsy.-pożegnałam się z dziewczynami. Byliśmy przy aucie.
- Mamy mniejsze auto... Siadasz mi na kolana okey?- zapytał.
- Spoko.- wsiedliśmy i ruszyliśmy. Nie tylko ja siedziałam na kolanach, Pezz siedziała u Zazy, a Nat u Niall'a. Boże jak tu słodko.
______________________________________________________
Nooooo jak tam? Magija 3 rozdziały pod rząd ten fejm xD Co ja piszę? Mam nadzieje że się podobało i nie spierdzieliłam rozdziału.
~Marioluś :D
Rozdział 8
Miłego czytania kicie ;*
------------------
- Jeju...to jest jedno z najlepszych spaghetti jakie kiedykolwiek jadłam...no zaraz po mamusi - uśmiechnęła się lekko Natt i włożyłam naczynie do zmywarki - co robimy teraz?- spojrzała na wszystkich po kolei.
- Teraz ty coś wymyśl - powiedziałam jej, po czym zrobiłam to samo co brunetka.
- Wiesz, że nie jestem w tym dobra...
- Dajesz młoda...- powiedział Liam i poklepał ją delikatnie po plecach.
- I ty przeciwko mnie?- zmierzyła go wzrokiem - no ale dobra...WIEM! Zagramy w butelkę.
- W sumie czemu nie - uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie - a wy chłopaki zgadzacie się?
- Jasne! - krzyknęli razem i po sekundzie siedzieli na podłodze.
- Ale nie w całowaną...nie chcę się z nimi lizać...- wykrzywił się Harry - ale z wami to co innego - poruszał śmieszne brwiami. Spojrzałam na Natalię, która spojrzała w tym samym momencie na mnie, lecz po chwili można było usłyszeć jej i mój śmiech.
- Hazzuś, kochanie...zadziwiasz - powiedziała Natusia i usiadła kolo mnie.
* Natalia POV*
Usiadłam koło mojej kochanej Marioli ( ;* ) i czekałam jak zaczniemy grę.
- Kto kręci? - spytałam i oczekiwałam na odpowiedź.
- hmm..która z was jest młodsza? - Zayn zmarszczył nos i spojrzał na nas dwie.
- Ja jestem z lipca, a Natalia z listopada - odpowiedziała Mariola.
- To tak jak zawsze, kręci najmłodsza.
- Nie zgadzam się! Do tej pory byłem to ja! - wrzeszczał Harry, ale z jego reakcji nie dało się nie śmiać.
- Ja nie muszę kręcić, przecież to nie będzie problem - powiedziałam i podałam mu butelkę.
- Właśnie! Słyszeliście?! Daj! - wyrwał mi butelkę i uśmiechnął się.
- Nie Harry! Sam wymyśliłeś tą zasadę - powiedział Niall, zabrał mu butelkę i podał mi ją.
Chwyciłam butelkę i spojrzałam na Stylesa, który siedział i przyglądał mi się.
- Kręć - powiedział i rozsiadł się.
- Jesteś kochany - zakręciłam butelką, która zatrzymała się na Marioli. Cieszyłam się w duchu, gdyż nie wiedziałam jakie mogę dać chłopakom zadanie.
- Pytanie czy wyzwanie? - spytałam i spojrzałam na niebieskooką.
- Hmm...trochę się ciebie boję, ale nie chcę być babą....
- Geniuszu...jesteś dziewczyną....
- Ciii...- zaśmiała się i dodała - dawaj wyzwanie.
Poruszałam brwiami i już wiedziałam, że nie będzie jej łatwo.
- Idź do sąsiadów w bieliźnie i poproś o cukier.
- No chyba cie skarbie główka boli...
- Haha ale śmieszne. No to...przejdź się do kuchni i mi kanapkę zrób.
- No już lepsze - wstała i skierowała się do kuchni. Po paru minutach znalazła się koło mnie i kręciła małym przedmiotem.
- Harry! - krzyknęła zadowolona - pytanie czy wyzwanie?
- Pff...oczywiście, że wyzwanie.
- Zjedz mrówkę - uśmiechnęła się, a ja zakrztusiłam się kanapką.
- Czy ty zmieniasz się w Natalię? - spytał z niedowierzaniem.
- Może. No ale co to taką mrówkę zjeść? Więcej białka będziesz w sobie miał.
- Ty chamie jeden! - wyszedł i zaraz wrócił z mrówką w ręce. - jesteś pewna, że mam to zrobić?
- Tak, tylko zabij ją - odpowiedziała mu i przyglądała się jak szybko mrówka...znika.
- Zaraz zwymiotuje - powiedziałam i zakryłam twarz.
- Natalia! - krzyknął Harry, a ja na butelkę.
- No chyba nie...- powiedziałam cicho do siebie i spojrzałam zaraz na niego - chcę pytanie - uśmiechnęłam się z wygranej i czekałam na słowa od Harry'ego.
- Specjalnie to zrobiłaś!
- Może...
- Jak chcesz, będę dobry...jaka są twoje ulubione piosenki? Oprócz naszych - wpatrywał się we mnie i wyczekiwał odpowiedzi.
- Mam różne ulubione piosenki, niektóre Polskie i niektóre zagraniczne.
- Wymiń je - powiedział Niall.
- Ummm dobra - zaśmiałam się -
1. Patryk Kumór- Szczęście : https://www.youtube.com/watch?v=wQU3cMDpGKs
2. Christina Perrie - Human : https://www.youtube.com/watch?v=r5yaoMjaAmE
3. Dawid Kwiatkowski - Dla ciebie : https://www.youtube.com/watch?v=GtMFU703EwE
4. 5 Seconds Of Summer - Don't Stop : https://www.youtube.com/watch?v=MKfzMOC19Fc
5. Little Mix - Good Enough : https://www.youtube.com/watch?v=x3VVFUlVNFw
6. Miley Cyrus - #23 : https://www.youtube.com/watch?v=bbEoRnaOIbs
7. Justin Bieber - Be Alright : https://www.youtube.com/watch?v=FsNZdlV64jU
8.. Sam Tsui i Christina Grimmie - just a dream : https://www.youtube.com/watch?v=a2RA0vsZXf8
9. Cher Lloyd - Want U Back : https://www.youtube.com/watch?v=LPgvNlrBfb0
* Zayn POV *
Po długiej i wyczerpującej grze byłem naprawdę zmęczony, a chciałem się wyspać na jutrzejszy koncert.
- Dobra - wstałem i wytrzepałem spodnie - idę spać, muszę się na jutro wyspać
- W sumie też jestem śpiąca - odezwała się Mariola i pociągnęła Natalię za sobą.
- A wy nie idziecie spać? - spytałem i odwróciłem się w ich stronę - chyba se jaja robicie - powiedziałem sam do siebie, gdyż zobaczyłem ich śpiących na kanapie, fotelach i podłodze. Przykryłem każdego kocem i poszedłem do swojego pokoju. Po krótkiej chwili zasnąłem.
* Liam POV *
Wstałem z kanapy i rozejrzałem się po pomieszczeniu. Nic nadzwyczajnego, tylko Niall i Louis śpiący na fotelach, oraz Harry na podłodze. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał 10 minut po siódmej. Wyszedłem z pokoju i skierowałem się do kuchni po picie. Zdziwiony zobaczyłem Mariolę która robiła nam już śniadanie.
Ubrana była w
- Cześć - uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w policzek - ale ślicznie pachnie.
- No wiadomo - zaśmiała się.
- Zaraz wracam.
Wszedłem do mojego pokoju, tam się całkowicie wyszykowałem i mogłem zejść na dół. Tak też zrobiłem.
Ku mojemu zdziwieniu wszyscy chłopcy już tam byli.
- Szybcy jesteście - powiedziałem i usiadłem na wysokim krzesełku - gdzie Natalia?
- Pewnie się szykuje na dzisiejszy koncert i nie wie co założyć - zaśmiała się Mariola - pójdę po nią - odparła i zniknęła z mojego pola widzenia.
* Mariola POV *
Weszłam do pokoju przyjaciółki i tak jak myślałam....nie wie co założyć.
- I co ja mam zrobić? W taki dzień nie ma co założyć - posmutniała i usiadła na łóżku.
- Księżniczko, to jest jeden powód dlaczego tu jestem - uśmiechnęłam się przyjaźnie i podałam jej zestaw - wyglądaj zwyczajnie a nie jak królowa Elżbieta II.
- Okej - po chwili cała odświeżona stała koło mnie, ubrana w zestaw, który jej podałam
------------------
- Jeju...to jest jedno z najlepszych spaghetti jakie kiedykolwiek jadłam...no zaraz po mamusi - uśmiechnęła się lekko Natt i włożyłam naczynie do zmywarki - co robimy teraz?- spojrzała na wszystkich po kolei.
- Teraz ty coś wymyśl - powiedziałam jej, po czym zrobiłam to samo co brunetka.
- Wiesz, że nie jestem w tym dobra...
- Dajesz młoda...- powiedział Liam i poklepał ją delikatnie po plecach.
- I ty przeciwko mnie?- zmierzyła go wzrokiem - no ale dobra...WIEM! Zagramy w butelkę.
- W sumie czemu nie - uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie - a wy chłopaki zgadzacie się?
- Jasne! - krzyknęli razem i po sekundzie siedzieli na podłodze.
- Ale nie w całowaną...nie chcę się z nimi lizać...- wykrzywił się Harry - ale z wami to co innego - poruszał śmieszne brwiami. Spojrzałam na Natalię, która spojrzała w tym samym momencie na mnie, lecz po chwili można było usłyszeć jej i mój śmiech.
- Hazzuś, kochanie...zadziwiasz - powiedziała Natusia i usiadła kolo mnie.
* Natalia POV*
Usiadłam koło mojej kochanej Marioli ( ;* ) i czekałam jak zaczniemy grę.
- Kto kręci? - spytałam i oczekiwałam na odpowiedź.
- hmm..która z was jest młodsza? - Zayn zmarszczył nos i spojrzał na nas dwie.
- Ja jestem z lipca, a Natalia z listopada - odpowiedziała Mariola.
- To tak jak zawsze, kręci najmłodsza.
- Nie zgadzam się! Do tej pory byłem to ja! - wrzeszczał Harry, ale z jego reakcji nie dało się nie śmiać.
- Ja nie muszę kręcić, przecież to nie będzie problem - powiedziałam i podałam mu butelkę.
- Właśnie! Słyszeliście?! Daj! - wyrwał mi butelkę i uśmiechnął się.
- Nie Harry! Sam wymyśliłeś tą zasadę - powiedział Niall, zabrał mu butelkę i podał mi ją.
Chwyciłam butelkę i spojrzałam na Stylesa, który siedział i przyglądał mi się.
- Kręć - powiedział i rozsiadł się.
- Jesteś kochany - zakręciłam butelką, która zatrzymała się na Marioli. Cieszyłam się w duchu, gdyż nie wiedziałam jakie mogę dać chłopakom zadanie.
- Pytanie czy wyzwanie? - spytałam i spojrzałam na niebieskooką.
- Hmm...trochę się ciebie boję, ale nie chcę być babą....
- Geniuszu...jesteś dziewczyną....
- Ciii...- zaśmiała się i dodała - dawaj wyzwanie.
Poruszałam brwiami i już wiedziałam, że nie będzie jej łatwo.
- Idź do sąsiadów w bieliźnie i poproś o cukier.
- No chyba cie skarbie główka boli...
- Haha ale śmieszne. No to...przejdź się do kuchni i mi kanapkę zrób.
- No już lepsze - wstała i skierowała się do kuchni. Po paru minutach znalazła się koło mnie i kręciła małym przedmiotem.
- Harry! - krzyknęła zadowolona - pytanie czy wyzwanie?
- Pff...oczywiście, że wyzwanie.
- Zjedz mrówkę - uśmiechnęła się, a ja zakrztusiłam się kanapką.
- Czy ty zmieniasz się w Natalię? - spytał z niedowierzaniem.
- Może. No ale co to taką mrówkę zjeść? Więcej białka będziesz w sobie miał.
- Ty chamie jeden! - wyszedł i zaraz wrócił z mrówką w ręce. - jesteś pewna, że mam to zrobić?
- Tak, tylko zabij ją - odpowiedziała mu i przyglądała się jak szybko mrówka...znika.
- Zaraz zwymiotuje - powiedziałam i zakryłam twarz.
- Natalia! - krzyknął Harry, a ja na butelkę.
- No chyba nie...- powiedziałam cicho do siebie i spojrzałam zaraz na niego - chcę pytanie - uśmiechnęłam się z wygranej i czekałam na słowa od Harry'ego.
- Specjalnie to zrobiłaś!
- Może...
- Jak chcesz, będę dobry...jaka są twoje ulubione piosenki? Oprócz naszych - wpatrywał się we mnie i wyczekiwał odpowiedzi.
- Mam różne ulubione piosenki, niektóre Polskie i niektóre zagraniczne.
- Wymiń je - powiedział Niall.
- Ummm dobra - zaśmiałam się -
1. Patryk Kumór- Szczęście : https://www.youtube.com/watch?v=wQU3cMDpGKs
2. Christina Perrie - Human : https://www.youtube.com/watch?v=r5yaoMjaAmE
3. Dawid Kwiatkowski - Dla ciebie : https://www.youtube.com/watch?v=GtMFU703EwE
4. 5 Seconds Of Summer - Don't Stop : https://www.youtube.com/watch?v=MKfzMOC19Fc
5. Little Mix - Good Enough : https://www.youtube.com/watch?v=x3VVFUlVNFw
6. Miley Cyrus - #23 : https://www.youtube.com/watch?v=bbEoRnaOIbs
7. Justin Bieber - Be Alright : https://www.youtube.com/watch?v=FsNZdlV64jU
8.. Sam Tsui i Christina Grimmie - just a dream : https://www.youtube.com/watch?v=a2RA0vsZXf8
9. Cher Lloyd - Want U Back : https://www.youtube.com/watch?v=LPgvNlrBfb0
* Zayn POV *
Po długiej i wyczerpującej grze byłem naprawdę zmęczony, a chciałem się wyspać na jutrzejszy koncert.
- Dobra - wstałem i wytrzepałem spodnie - idę spać, muszę się na jutro wyspać
- W sumie też jestem śpiąca - odezwała się Mariola i pociągnęła Natalię za sobą.
- A wy nie idziecie spać? - spytałem i odwróciłem się w ich stronę - chyba se jaja robicie - powiedziałem sam do siebie, gdyż zobaczyłem ich śpiących na kanapie, fotelach i podłodze. Przykryłem każdego kocem i poszedłem do swojego pokoju. Po krótkiej chwili zasnąłem.
* Liam POV *
Wstałem z kanapy i rozejrzałem się po pomieszczeniu. Nic nadzwyczajnego, tylko Niall i Louis śpiący na fotelach, oraz Harry na podłodze. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał 10 minut po siódmej. Wyszedłem z pokoju i skierowałem się do kuchni po picie. Zdziwiony zobaczyłem Mariolę która robiła nam już śniadanie.
Ubrana była w
- Cześć - uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w policzek - ale ślicznie pachnie.
- No wiadomo - zaśmiała się.
- Zaraz wracam.
Wszedłem do mojego pokoju, tam się całkowicie wyszykowałem i mogłem zejść na dół. Tak też zrobiłem.
Ku mojemu zdziwieniu wszyscy chłopcy już tam byli.
- Szybcy jesteście - powiedziałem i usiadłem na wysokim krzesełku - gdzie Natalia?
- Pewnie się szykuje na dzisiejszy koncert i nie wie co założyć - zaśmiała się Mariola - pójdę po nią - odparła i zniknęła z mojego pola widzenia.
* Mariola POV *
Weszłam do pokoju przyjaciółki i tak jak myślałam....nie wie co założyć.
- I co ja mam zrobić? W taki dzień nie ma co założyć - posmutniała i usiadła na łóżku.
- Księżniczko, to jest jeden powód dlaczego tu jestem - uśmiechnęłam się przyjaźnie i podałam jej zestaw - wyglądaj zwyczajnie a nie jak królowa Elżbieta II.
- Okej - po chwili cała odświeżona stała koło mnie, ubrana w zestaw, który jej podałam
Obie zeszłyśmy na dół i zajadałyśmy się śniadaniem.
- Dobra, możemy jechać, ale musimy jeszcze podjechać po Pezz - powiedział Zayn który zamykał drzwi.
- Perrie! - krzyknęła zadowolona Natusia, która po chwili siedziała przytulona do mojego boku.
- Jestem zazdrosny! - wrzasnął Harry.
- O kogo? - spytałam.
- O obie...
- Rozbrajasz Hazz...- odparła Natt, nadal mnie przytulając.
- Szkoda, że nie rozbieram - posmutniał.
- Nie bój się...Natusia kupi kredki - uśmiechnęła się.
- Hah...dobra.
Po krótkiej przejażdżce byliśmy już pod domem blondynki. Dziewczyna szybko weszła do auta i zajęła miejsce między mną a Natalią, jak zawsze wyglądała ślicznie.
* Natalia POV *
Jechaliśmy około godzinę, aż w końcu byliśmy na miejscu.
- Natalia! - zawołała Louise i pociągnęła mnie za rękę - musisz mi pomóc, mamy mniej czasu niż myślałam.
- Jasne, tylko którym mam się zająć ?
- Najpierw weź Hazzę - odpowiedziała i zajęła się fryzurą Liam'a.
- Dobra...Harry! Przykro mi ale ja będę teraz macać twoje włoski - uśmiechnęłam się i zaczęłam swoją robotę.
Po wyszykowaniu wszystkich czekaliśmy aż będą mogli wejść na scenę.
- Dziewczyny jest problem! - podbiegł do nas Louis - gitarzysta zachorował... bez niego nie damy rady.
Byłam tak samo zdziwiona jak Mariola, która patrzyła na mnie wystraszona.
__________________________________________
Mam nadzieję, że się podobał i go nie zepsułam ;/ <3 ~ Natusia. xx ;*
Rozdział 7
Miłego czytania ;*
______________________________
Biegłam dalej za blondynem. Z ziemniakiem nie ma problemu. Mariola mi kiedyś go dała pod pretekstem "do obrony". Biegłam dalej za blond czupryną. Nie ja go nie do gonie. On ma za długie nogi! Z bezradności rzuciłam ziemniakiem w chłopaka. Co dziwne dostał w plecy...
-Niall uważaj tam jest... wiadro z pomyjami.-powiedziałam do niego ale było za późno. Wpadł do wiadra. Podbiegłam do chłopaka i pomogłam mu wstać.
-I jesteś pierwszą osobą która rzuciła we mnie ziemniakiem.- zaśmiał się. Boże kocham ten dźwięk. Nagrałabym ten śmiech i nałogowo słuchała ma taki śliczny śmiech. Chyba za bardzo się rozmarzyłam.
-No i pierwszą osobą przez którą wpadłem do wiadra z pomyjami. - zaśmiał się Irlandczyk . A no tak.
-Chodź ze mną bo nie masz zamiaru chyba siedzieć całą próbę pachnąc jak tamto coś, cokolwiek to było?- zapytałam kierując się do garderoby chłopców.
-No raczej nie.- od powiedział i szybciutko znaleźliśmy się w pomieszczeniu. Kazałam mu iść się umyć, a sama wzięłam się za szukanie dla niego ciuchów na przebranie.
-Natalka! Podasz mi ręcznik proszę!? - zapytał blond włosy.
-Chwileczkę!- wzięłam dla niego ręcznik i zapukałam w drzwi do łazienki. Niall otworzył je i odebrał swoją zgubę. Cóż miałam piękny widok na jego tors. Próbowałam nie patrzeć i powiedzmy jako tako mi to wychodziło. Niall pomachał mi i zamkną za sobą drzwi. Wróciłam do poszukiwań. Poczekałam na niego kilka minut, a on wyszedł z łazienki tylko w ręczniku. Chyba widzę plusy pracy tutaj. Podałam mu ciuchy i bieliznę. Lekko zdziwiłam się tym że mają nawet to. Po chwili wrócił ubrany. i od razu porwał jakąś kawę. Albo i moją kawę.
- Częstuj się.- zaśmiałam się.
-Twoja? A to przepraszam.- już odkładał kubek z kofeiną.
- Nie, nie bierz. Przyda ci się. Niall a ty nie miałeś przyjść tylko po wodę?- zapytałam się śmiejąc z jego wąsów po kawie.
-A no tak! Lou! - zawołał chłopak.
- Tak kochany?- zapytała Lou. z Lux na rękach.
-Porywam twórczynie tego.- powiedział wskazując na swoje ubranie.
-Natalia! Jestem pod wrażeniem! Dobra Niall zabierz ją do was.- uśmiechnęła się do nas, a my już szybko biegliśmy na próbę.
*Mariola POV*
Wyszedł na chwilę, a nie ma go 20 minut. Co on poszedł na pustynie jej szukać? W tym samym momencie do pomieszczenia wbiegli Niall i Natalka.
- Ej to przy najmniej wiemy co robił przez ten czas.- powiedział Harry. Czekaj ahhahahah, boże jaki podtekst.
- A co mogłem robić?- zapytał blondyn.
- Cóż dostał ziemniakiem, wpadł do wiadra z pomyjami, umył się i ubrał i mnie porwał od Lou i Lux.- opowiedziała Natt. Jej wersja jest lepsza.
- Jest Lux? Zaaaraz wracam.- powiedział Harry. Złapałam go za kołnierz by nie poszedł.
-Nie nigdzie nie idziesz, mamy prawie końcówkę próby, po niej pójdziesz odwiedzić Lux. Zrozumiałeś?-zapytałam loczka.
-Dobrze mamo.- Po chwili już wszyscy się śmiali.
-Taki paradoks bo jestem od ciebie rok młodsza.- stwierdziłam.
- To co? Ostatnia piosenka. Natalka jaką chcesz?- Zapytał Daddy.
-Right Now.-od powiedziała.
Chłopcy zaczęli grać i śpiewać. Mają piękne głosy. Jedyne co mnie zadziwia to to że Loui może śpiewać za chrypniętym głosem wysokie frazy a to jest bardzo rzadko spotykane.
***
Co by tu im ugotować? Może się ich zapytam... Poszłam do salonu gdzie siedzieli wszyscy.
- Co chcielibyście zjeść? - zapytałam.
- Naleśniki! - wykrzykną Niall.
- Niall może trochę mniej śniadaniowo? Jest po 14. Przepraszam jest po 2 PM. -stwierdziłam.
- Wiem! Co powiecie na Spaghetti? -zapytałam towarzyszy.
-Mogę pomóc? - zapytał Harry.
- Jest jeden warunek.-powiedziałam z poważną miną.
-Jaki? - zapytał uśmiechnięty.
- Trzymasz swoje ręce z daleka od niej.- powiedział Lou.
-W sumie też może być.- zaśmiałam się.
- A jaki miałaś? - zapytał ciekawy Hazz.
- Ja chciałam żebyś pracował w słodkim fartuszku.- zaśmiałam się.
- W fartuszku? - zapytał.
- No tak. Moim zdaniem to śmieszne ale słodkie.- wytłumaczyłam.
- To do pracy, bo nam Niall wykituje. - wy powiedział entuzjastycznie Hazz. Weszliśmy do dużej o kafelkowanej kuchni utrzymanej w czerwieni, czerni i bieli. Podeszłam do indeksu kuchennego nastawiłam garnek z wodą na spaghetti i rozpoczęłam poszukiwania makaronu gdy Harry kroił pomidory. Po przeszukaniu trzech szafek znalazłam zgubę i wsypałam zawartość paczek do garnka.
-Auuu! - odwróciłam się do Hazzy który skaleczył się w palca.
- Chodź. Gdzie macie apteczkę?- wsadziłam jego rękę pod chłodną wodę .
- W szafce nad zmywarką.- od powiedział.
Stanęłam na palcach po apteczkę i gdy już ją miałam zabrałam się za palca Harry'ego.
- Podaj rękę.-poleciłam chłopakowi. Wyciągną ją z pod strumienia wody i podał mi. Wzięłam wodę utlenioną i zdezynfekowałam ranę po czym przykleiłam plaster na skaleczenie.
-Dziękuje mamusiu.-od powiedział całując mnie w czoło.
-Nie ma za co synku.- od powiedziałam śmiejąc się. Sprawdziłam jak z makaronem, a z tego co widzę jest al dente. Odcedziłam makaron a Hazz kończył już sos. Podeszłam do szafki z zastawą stołową i rozłożyłam na stolę w jadalni. Wróciłam do kuchni i sprawdziłam jak radzi sobie Harry. Można było podawać. wzięłam makaron i rozłożyłam na talerzach, Hazz polał sosem, a ja posypałam serem. Na koniec kilka listków bazylii i przybiliśmy High Five z loczkiem.
- Natt chłopaki! Obiad na stole! - zawołaliśmy. Po chwili wszyscy siedzieliśmy i zajadaliśmy spaghetti...
_____________________________________________________
Hey :) I jak? Mam nadzieje że nie schrzaniłam tego :/
~Mariolo
______________________________
Biegłam dalej za blondynem. Z ziemniakiem nie ma problemu. Mariola mi kiedyś go dała pod pretekstem "do obrony". Biegłam dalej za blond czupryną. Nie ja go nie do gonie. On ma za długie nogi! Z bezradności rzuciłam ziemniakiem w chłopaka. Co dziwne dostał w plecy...
-Niall uważaj tam jest... wiadro z pomyjami.-powiedziałam do niego ale było za późno. Wpadł do wiadra. Podbiegłam do chłopaka i pomogłam mu wstać.
-I jesteś pierwszą osobą która rzuciła we mnie ziemniakiem.- zaśmiał się. Boże kocham ten dźwięk. Nagrałabym ten śmiech i nałogowo słuchała ma taki śliczny śmiech. Chyba za bardzo się rozmarzyłam.
-No i pierwszą osobą przez którą wpadłem do wiadra z pomyjami. - zaśmiał się Irlandczyk . A no tak.
-Chodź ze mną bo nie masz zamiaru chyba siedzieć całą próbę pachnąc jak tamto coś, cokolwiek to było?- zapytałam kierując się do garderoby chłopców.
-No raczej nie.- od powiedział i szybciutko znaleźliśmy się w pomieszczeniu. Kazałam mu iść się umyć, a sama wzięłam się za szukanie dla niego ciuchów na przebranie.
-Natalka! Podasz mi ręcznik proszę!? - zapytał blond włosy.
-Chwileczkę!- wzięłam dla niego ręcznik i zapukałam w drzwi do łazienki. Niall otworzył je i odebrał swoją zgubę. Cóż miałam piękny widok na jego tors. Próbowałam nie patrzeć i powiedzmy jako tako mi to wychodziło. Niall pomachał mi i zamkną za sobą drzwi. Wróciłam do poszukiwań. Poczekałam na niego kilka minut, a on wyszedł z łazienki tylko w ręczniku. Chyba widzę plusy pracy tutaj. Podałam mu ciuchy i bieliznę. Lekko zdziwiłam się tym że mają nawet to. Po chwili wrócił ubrany. i od razu porwał jakąś kawę. Albo i moją kawę.
- Częstuj się.- zaśmiałam się.
-Twoja? A to przepraszam.- już odkładał kubek z kofeiną.
- Nie, nie bierz. Przyda ci się. Niall a ty nie miałeś przyjść tylko po wodę?- zapytałam się śmiejąc z jego wąsów po kawie.
-A no tak! Lou! - zawołał chłopak.
- Tak kochany?- zapytała Lou. z Lux na rękach.
-Porywam twórczynie tego.- powiedział wskazując na swoje ubranie.
-Natalia! Jestem pod wrażeniem! Dobra Niall zabierz ją do was.- uśmiechnęła się do nas, a my już szybko biegliśmy na próbę.
*Mariola POV*
Wyszedł na chwilę, a nie ma go 20 minut. Co on poszedł na pustynie jej szukać? W tym samym momencie do pomieszczenia wbiegli Niall i Natalka.
- Ej to przy najmniej wiemy co robił przez ten czas.- powiedział Harry. Czekaj ahhahahah, boże jaki podtekst.
- A co mogłem robić?- zapytał blondyn.
- Cóż dostał ziemniakiem, wpadł do wiadra z pomyjami, umył się i ubrał i mnie porwał od Lou i Lux.- opowiedziała Natt. Jej wersja jest lepsza.
- Jest Lux? Zaaaraz wracam.- powiedział Harry. Złapałam go za kołnierz by nie poszedł.
-Nie nigdzie nie idziesz, mamy prawie końcówkę próby, po niej pójdziesz odwiedzić Lux. Zrozumiałeś?-zapytałam loczka.
-Dobrze mamo.- Po chwili już wszyscy się śmiali.
-Taki paradoks bo jestem od ciebie rok młodsza.- stwierdziłam.
- To co? Ostatnia piosenka. Natalka jaką chcesz?- Zapytał Daddy.
-Right Now.-od powiedziała.
***
Co by tu im ugotować? Może się ich zapytam... Poszłam do salonu gdzie siedzieli wszyscy.
- Co chcielibyście zjeść? - zapytałam.
- Naleśniki! - wykrzykną Niall.
- Niall może trochę mniej śniadaniowo? Jest po 14. Przepraszam jest po 2 PM. -stwierdziłam.
- Wiem! Co powiecie na Spaghetti? -zapytałam towarzyszy.
-Mogę pomóc? - zapytał Harry.
- Jest jeden warunek.-powiedziałam z poważną miną.
-Jaki? - zapytał uśmiechnięty.
- Trzymasz swoje ręce z daleka od niej.- powiedział Lou.
-W sumie też może być.- zaśmiałam się.
- A jaki miałaś? - zapytał ciekawy Hazz.
- Ja chciałam żebyś pracował w słodkim fartuszku.- zaśmiałam się.
- W fartuszku? - zapytał.
- No tak. Moim zdaniem to śmieszne ale słodkie.- wytłumaczyłam.
- To do pracy, bo nam Niall wykituje. - wy powiedział entuzjastycznie Hazz. Weszliśmy do dużej o kafelkowanej kuchni utrzymanej w czerwieni, czerni i bieli. Podeszłam do indeksu kuchennego nastawiłam garnek z wodą na spaghetti i rozpoczęłam poszukiwania makaronu gdy Harry kroił pomidory. Po przeszukaniu trzech szafek znalazłam zgubę i wsypałam zawartość paczek do garnka.
-Auuu! - odwróciłam się do Hazzy który skaleczył się w palca.
- Chodź. Gdzie macie apteczkę?- wsadziłam jego rękę pod chłodną wodę .
- W szafce nad zmywarką.- od powiedział.
Stanęłam na palcach po apteczkę i gdy już ją miałam zabrałam się za palca Harry'ego.
- Podaj rękę.-poleciłam chłopakowi. Wyciągną ją z pod strumienia wody i podał mi. Wzięłam wodę utlenioną i zdezynfekowałam ranę po czym przykleiłam plaster na skaleczenie.
-Dziękuje mamusiu.-od powiedział całując mnie w czoło.
-Nie ma za co synku.- od powiedziałam śmiejąc się. Sprawdziłam jak z makaronem, a z tego co widzę jest al dente. Odcedziłam makaron a Hazz kończył już sos. Podeszłam do szafki z zastawą stołową i rozłożyłam na stolę w jadalni. Wróciłam do kuchni i sprawdziłam jak radzi sobie Harry. Można było podawać. wzięłam makaron i rozłożyłam na talerzach, Hazz polał sosem, a ja posypałam serem. Na koniec kilka listków bazylii i przybiliśmy High Five z loczkiem.
- Natt chłopaki! Obiad na stole! - zawołaliśmy. Po chwili wszyscy siedzieliśmy i zajadaliśmy spaghetti...
_____________________________________________________
Hey :) I jak? Mam nadzieje że nie schrzaniłam tego :/
~Mariolo
poniedziałek, 9 czerwca 2014
Rozdział 6
Miłego czytania kicie ;***
______________________________
Przez dłuższy czas zastanawiałam się nad słowami, które wyszły z ust Louis'a...Czy one miały coś znaczyć,
albo sugerować? Nie wiem. Mam nadzieję, że dowiem się w najbliższym czasie.Dłużej nie zastanawiałam
się nad ty oto wyznaniem, po prostu odpłynęłam.
***
Otworzyłam przestraszona oczy, gdyż jasne światło oświetlało pokój. Przecież nie wypada spóźnić się do
pracy w pierwszy dzień. Na moje szczęście była 9:45, czyli mam godzinę i piętnaście minut do pełnego
przygotowania się. Obróciłam się w prawo i moim oczom ukazał się jeszcze słodko śpiący Nialler.
- Czy on musi być taki słodki? - powiedziałam sama do siebie i skierowałam się do łazienki.
* Harry POV *
Cieszyłem się jak głupi, kiedy dowiedziałem się, że te dwie ślicznotki będą z nami mieszkać. Polubiłem je od
samego początku...mimo, iż nie mieliśmy zbyt miłego poznania. Zszedłem do kuchni, w której była tylko
Natalia u brana w
- Hej - uśmiechnąłem się i nalałem soku.
- Cześć - powiedziała zadowolona Natalia - nie wytrzymam zaraz....jeśli Mariola nie zejdzie w tej
minucie...to...to...to sama po nią pójdę - denerwowała się.
- Młoda...nie bulwersuj się tak - uśmiechnąłem się do niej - dziwisz jej się? Poszła spać po 2, bo jej
marchewka umarła.
- No tak...ale nie mam się z kim przytulać - posmutniała.
Nie lubię, jak ktoś w moim otoczeniu jest smutny, czuję się wtedy strasznie.
- Kochana...masz mnie - zaśmiałem się cicho i ją przytuliłem.
* Natalia POV *
Od razu zrobiło mi się lepiej. Jak Hazz przytula, to tak miło się na serduszku robi...Nie dość, że jest słodki,
to jeszcze słodko przytula.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się - miło.
- Umm...nie chcę wam przerywać, ale czekamy na śniadanie.
Szybko oderwałam się od Harry'ego i zawstydzona usiadłam na krześle. Rozejrzałam się po pomieszczeniu,
a mój wzrok zatrzymał się na Marioli, która nie dość, że pięknie wyglądała, to śmiała się od ucha do ucha.
______________________________
Przez dłuższy czas zastanawiałam się nad słowami, które wyszły z ust Louis'a...Czy one miały coś znaczyć,
albo sugerować? Nie wiem. Mam nadzieję, że dowiem się w najbliższym czasie.Dłużej nie zastanawiałam
się nad ty oto wyznaniem, po prostu odpłynęłam.
***
Otworzyłam przestraszona oczy, gdyż jasne światło oświetlało pokój. Przecież nie wypada spóźnić się do
pracy w pierwszy dzień. Na moje szczęście była 9:45, czyli mam godzinę i piętnaście minut do pełnego
przygotowania się. Obróciłam się w prawo i moim oczom ukazał się jeszcze słodko śpiący Nialler.
- Czy on musi być taki słodki? - powiedziałam sama do siebie i skierowałam się do łazienki.
* Harry POV *
Cieszyłem się jak głupi, kiedy dowiedziałem się, że te dwie ślicznotki będą z nami mieszkać. Polubiłem je od
samego początku...mimo, iż nie mieliśmy zbyt miłego poznania. Zszedłem do kuchni, w której była tylko
Natalia u brana w
- Hej - uśmiechnąłem się i nalałem soku.
- Cześć - powiedziała zadowolona Natalia - nie wytrzymam zaraz....jeśli Mariola nie zejdzie w tej
minucie...to...to...to sama po nią pójdę - denerwowała się.
- Młoda...nie bulwersuj się tak - uśmiechnąłem się do niej - dziwisz jej się? Poszła spać po 2, bo jej
marchewka umarła.
- No tak...ale nie mam się z kim przytulać - posmutniała.
Nie lubię, jak ktoś w moim otoczeniu jest smutny, czuję się wtedy strasznie.
- Kochana...masz mnie - zaśmiałem się cicho i ją przytuliłem.
* Natalia POV *
Od razu zrobiło mi się lepiej. Jak Hazz przytula, to tak miło się na serduszku robi...Nie dość, że jest słodki,
to jeszcze słodko przytula.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się - miło.
- Umm...nie chcę wam przerywać, ale czekamy na śniadanie.
Szybko oderwałam się od Harry'ego i zawstydzona usiadłam na krześle. Rozejrzałam się po pomieszczeniu,
a mój wzrok zatrzymał się na Marioli, która nie dość, że pięknie wyglądała, to śmiała się od ucha do ucha.
- Czyżby nowa parka? - nie przestawała się uśmiechać.
- Nie! To był tylko przytulas - zapewniałam ją.
- No jasne, jasne.
- Natalia, idź po Niall'a - wręcz rozkazał mi Liam.
- Dobra, dobra - zeskoczyłam z krzesła i poszłam do pokoju Horanka. Zadziwiło mnie to, że nie było go w
pokoju, ani w łazience, ale sama miałam strategię...
- Niall...naleśniki na stole!
- Czy ja usłyszałem naleśniki?! - jak poparzony wyszedł spod łóżka i znalazł się koło mnie - to idziemy? -
uśmiechnął się i nawet nie czekając na moją odpowiedź pociągnął mnie za rękę do kuchni.
Po zjedzeniu śniadania szykowaliśmy się do wyjścia i w mgnieniu oka znaleźliśmy się w dużym aucie.
- Gdzie my właściwie jedziemy? - spytała Mariola, która siedziała koło kierowcy, którym był Louis.
- Teraz do studia, tam Natalia porozmawia z Lou i ona coś jej tam wytłumaczy, a ty jedziesz z nami na
próbę - poinformował ją Louis.
- Chwila, mam gadać o waszych włoskach, kiedy Mariola będzie słuchać waszych anielskich głosów? -
Szczerze byłam troszkę zła, że ja mam teraz takie zadanie.
- Nie bój się skarbie - uśmiechnął się Liam - jutro mamy koncert, będziesz mogła słuchać.
- Ale Pezz też tam będzie?
- Oczywiście kochana, nie chciałabym, żeby coś wam się stało - odezwała się, jak zawsze, piękna Perrie.
- Dobra...ale nagrajcie to dla mnie - posmutniałam.
- Oczywiście - cmoknął mnie w policzek Nialler, po czym wyszedł z samochodu. Chyba była w niebie. A
może tu są ukryte kamery?! Szybko wyszłam z samochodu i skierowałam się do dużego budynku.
* Louis POV *
Może to nie było fair, że Natalia idzie rozmawiać o naszych fryzurach, podczas gdy jej przyjaciółka
będzie słuchać i oceniać nasze wykonane piosenki. Mariola od samego początku była dla mnie kimś
wyjątkowym. Wolałem mieć ją przy sobie, niż zostawiać nie wiadomo gdzie.
Moje rozmyślenia przerwał Zayn, który zawołał mnie, abym wszedł do wyznaczonego pokoju.
* Mariola POV *
Siedziałam na wysokim krześle na wprost chłopaków i próbowałam się skoncentrować, lecz Louis cały
czas mi to utrudniał
- Czemu on jest taki uroczy? - spytałam się w myślach. Był z pewnością za bardzo pociągający.
- Zaraz wrócę - powiedział Niall i szybko wybiegł z pokoju, zanim zdążyłam coś powiedzieć.
* Niall POV *
Nie mogłem się skoncentrować. Moje myśli były daleko w tle, cały czas myślałem o
dzisiejszej nocy. Niby nic się nie wydarzyło, ale nawet to, że spaliśmy w jednym łóżku, albo
to, że przytulaliśmy się w nocy było dla mnie wielkim postępem.
Ale postępem do czego?
Może do tego, że jeśli czuję, że Natalia może być tą jedyną to powinienem spróbować, a
nie jak ten ciołek, który nawet pogadać z nią nie potrafi.
Wszedłem do pierwszego, lepszego pokoju, w którym właśnie Louise tłumaczyła Natalii jak
najlepiej układać fryzurę Harry'emu.
- Coś się stało? - jej anielski głos zabrzmiał i od razu w moim brzuchu obudziło się stado
motyli.
- Ja tylko....um...no wiesz...ten....po wodę przyszedłem
- Horan - uśmiechnęła się, to mogłoby być moje słońce, zawsze rozświetli mi dzień - jak
widzisz tu nie ma twojej wody, ale weź moją.
- Nie, dobra. Zostaw ją sobie, a ja poszukam dalej.
- Weź ją!
- Nie chcę!
- Ale weź!
- Nie!
- Mam do ciebie pytanie!!!
- Słucham mała!!
- Wkurzasz mnie!
- Wiem!
- Ale pytanie takie, przywalił ci ktoś kiedyś ziemniakiem w twarz?!
- Nie?!
- To będę pierwsza!
* Natalia POV *
- Lou zaraz wracam! - krzyknęłam i wybiegłam za Niall'em, który właśnie próbował się
przede mną skryć.
________________________________________________________________________
Miśki, ten rozdział był dla mnie naprawdę trudny, gdyż nie wiedziałam jak go zacząć. Moja
kochana Mariola dała mi trudne zadanie hehe ;D ale jest! I mam nadzieję, że wam się
spodoba ;*** ~ Natusia ♥
niedziela, 8 czerwca 2014
Rozdział 5
Miłego czytania słonka <333
***
Od razu gdy zobaczyłam Natt przyśpieszyłam zostawiając resztę w tyle i przytuliłam ją najmocniej jak mogłam ale żeby jej nie zadusić.
-Tak się o Ciebie martwiłam kochana!- Lekko się zapomniałam i zaczęłam krzyczeć o tym jak się martwiłam po Polsku. Uświadomiłam to sobie gdy ludzie się na mnie dziwnie patrzyli... No cóż nie często spotyka się wariatów krzyczących w obcym języku. Ale wracając do teraz.
-Dobrze, już dobrze, a teraz mnie puść bo powietrza mi braknie.- Od razu puściłam dziewczynę i rozglądnęłam się po towarzystwie.
Z mojej prze świetnej analizy wynika że mamy jedną dziewczynę więcej... Ej to Pezz!
-Perrie!Rany ale ty jesteś śliczna!-Uśmiechnęłam się do blondynki.
-Mariola tak?-pokiwałam głową- Ja śliczna? I kto to mówi?- zaśmiała się Pezz.
- Ty śliczna, a mówię to ja.- puściłam dziewczynie oczko. Perrie już miała coś powiedzieć ale wciął się Harry.
-Ej! A mi nigdy nie puściłaś oczka!- zawołał oskarżycielsko loczek.
-Jeszcze nie ten czas.- zaśmiałam się z reakcji Hazzy gdy jednak dostał to co chciał. Z resztą nie tylko ja się śmiałam.
-Dobra spokój! To impreza bawmy się, a nie śmiejemy się z owieczki.-powiedziałam to razem z Natti w tym samym czasie. Zaczęłyśmy się śmiać i przybiłyśmy tzw. "High Five".
-To idziemy się bawić!-Wykrzykną Harry i objął mnie i Natalie wkręcając nas w tłum. Czas na zabawę!
***
O! Lal ile trawy. Ej kosiarki same koszą! Czemu Lou też kosi?
Obraz oddalał się coraz szybciej, lub ja spadałam. Plusk, do o koła mnie woda . Moje próby wypłynięcia kończyły się fiaskiem... Czułam że odpływam...
Otworzyłam oczy i wyplułam wodę. Co się tak właściwie stało?
-Boże ty żyjesz!- wykrzykną Loui i mnie przytulił. Czekaj... Woda, życie, odpływanie... Logiczna całość! Ja przecież pływać nie umiem. Kto w ogóle wpadł na pomysł by dawać mi wejść do wody?
-Hey Loui. Możesz mi opowiedzieć co się stało?- zapytałam marchewki.
-Hey. A więc...- zaczął Lou, ale mu przerwano.
-Zdania nie zaczyna się od " A więc".- poprawił go Li.
- Oj idź perfekcjonisto. Wie...Eee cała historia zaczęła się gdy tańczyłaś z Harry'm do szybkiej piosenki, jakaś dziewczyna wleciała na ciebie i zachwiałaś się na pomoście wpadając do wody, byłem najbliżej więc wskoczyłem cię wyciągnąć. To cała historia.- opowiedział Lou.
- No tak... Dziękuje Ci. To ten nigdy więcej nie zabierać mnie nad wodę.- Zaza zaczął się ze mnie śmiać.
- Tłumacząc jego wybuch- Li wskazał Zayn'a-I tak i tak byś z nami pojechała nad wodę. W ten czy inny sposób. Brzmi psychopatycznie co nie?- ostatnie zdanie powiedział już ciszej.
-Nieco. Ale mniejsza. Zmywamy się?- No cóż było grubo po północy. Jak postanowiliśmy ( They say yes xD Och ach szpan moim perfekt ingliszem ;D )tak też wyszliśmy z imprezy i skierowaliśmy się... w kompletnie nie znanym mi kierunku.
-Em gdzie jedziemy?- zapytałam towarzyszy.
-Do nas. Jak wiecie od dzisiaj, gdyż jest około 1AM mieszkacie u nas.No cóż wasze pokoje nie są skończone więc śpicie z Horanem. Właśnie Niall. Zrób dziewczyną miejsce i połóż gdzie indziej swoje lodówki.- zwrócił się do blondyna.
- Ale one śpią! -wykrzykną głodomor.
-Spójż na to inaczej. One na podłodze a ty z dwoma ślicznymi dziewczynami co wybierasz?- Blondyn chyba myśli nad wyborem, ale mu to raczej nie wychodzi.
- To ja sobie pośpię na kanapie. Natt, Ni i lodówka na łóżku, a ja sobie w salonie.- za proponowałam.
- Nie bądź głupia! Nie damy ci spać na kanapie. Oddam ci swój pokój, a sam będę spał na kanapie.- próbował oddalić mój pomysł Lou.
-O nie! Ja tam śpię!
-Nie!
-Tak!
-Nie-e!
-Ta-ak!
-Nieeeee!
-Taaaaak!
-NIE!
-TAK!- naszą kłótnie przerwał Liam.
- Stop! Śpicie razem u ciebie!- Krzykną, wręcz wrzasną Li, wskazując na Lou. Szybko się uciszyliśmy i spojrzeliśmy na Daddy'ego.- Oboje tak samo uparci.- pokręcił z nie dowierzaniem głową.
***
Wiedziałam że jest do niego podobna ale że aż tak? Mariola pewnie tak samo sądzi o mnie i Horanku. Z resztą lodówki u niego są prawie wszędzie... Ale wracając do tego co się dzieje. Aktualnie biją się jak dzieci o marchewkę. Tak to tylko moja Mariola.( I Lou ;) )
-Oddaj tą marchew!
- I never, ever, ever, ever giving carots!- zawył Tommo.
-Ciekawa forma przekazu. Do nas tak jeszcze nie wył.- zaśmiał się Niall.
-Tobie oberwie się później Niall. Oddaj ją! U mnie będzie przy rodzinie tu!-pokazał swój brzuch.
- A jeśli jej rodzina jest TU?!- Mariola wskazała swój brzuch. Po chwili marchewkę miał Harry i wparował do kuchni.
-Oddawaj ją ! Wredny porywacz marchwi!- Powiedzieli w podobnym momencie "Dzieciaki".
- I po sprawie!- W kuchni Hazz wrócił Karotkę do jakiejś zupy która wyglądała, szczerze mówiąc jak gówno. W domu rozległ się płacz owej dwójki.
- Niech umiera spokojnie w tym bagnie.-załkała Mariola.
- Rest in peace !( R.I.P)- Oboje się przytulili klęcząc na podłodze.
- Curly! Co ty im zrobiłeś? - zapytała Perrie.
- Em utopiłem ostatnią marchew?- Stwierdził/zapytał Hazz.
-To czemu Mariola też płacze?- Zapytał Zayn.
- Też kocha marchewki.- od powiedziałam. Nasi żałobnicy wzięli jakieś szczypce, wyjęli marchew, przebrali się na czarno i wyszli na ogród
- Nagraliście to? - zapytał Harry.
- Tak i dodam to później na TT. W każdym razie Lou i Mariola robią pogrzeb. Co lepsze marchewce utopionej w zupie naszej byłej gosposi. A która godzina?- zapytał Zaz.
-1:47 AM.- odpowiedziałam mu i poszłam z Niall'em spać.
***
Ciepło tu. Otwożyłam oczy i zobaczyłam szatyna z uchylonymi ustami. To wyglądało prze zabawnie ale sytuacja w której się znalazłam nie była za zabawna. Nie dość że zmarła nam Anastazja (marchewka) to mam nogi zablokowane pomiędzy jego i jestem mocno przyciśnięta jego ramionami. Zero dróg ucieczki bez budzenia Louis'a. Odwróciłam się w jego stronę a on zaczął mamrotać o Eleanor i żeby go nie zostawiała, przy okazji ściskając mnie jeszcze bardziej. Po sekundzie obudził się wystraszony.
-Ej, ej spokojnie. Ciii... Ciii.- Próbowałam uspokoić chłopaka.
-Nie chce cię stracić tak jak jej...- chłopak położył się spać dalej. Cóż byłam skołowana, bo co mogło znaczyć " Nie chcę cie stracić tak jak jej" z ust Lou po przebudzeniu. Jak dla mnie dość dużo...
_____________________________________________________
Tu Mariolo po dłuższej przerwie jestem z nowym rozdziałem. Mam nadzieje że się podobał ;)
~Mariolo :*
***
Od razu gdy zobaczyłam Natt przyśpieszyłam zostawiając resztę w tyle i przytuliłam ją najmocniej jak mogłam ale żeby jej nie zadusić.
-Tak się o Ciebie martwiłam kochana!- Lekko się zapomniałam i zaczęłam krzyczeć o tym jak się martwiłam po Polsku. Uświadomiłam to sobie gdy ludzie się na mnie dziwnie patrzyli... No cóż nie często spotyka się wariatów krzyczących w obcym języku. Ale wracając do teraz.
-Dobrze, już dobrze, a teraz mnie puść bo powietrza mi braknie.- Od razu puściłam dziewczynę i rozglądnęłam się po towarzystwie.
Z mojej prze świetnej analizy wynika że mamy jedną dziewczynę więcej... Ej to Pezz!
-Perrie!Rany ale ty jesteś śliczna!-Uśmiechnęłam się do blondynki.
-Mariola tak?-pokiwałam głową- Ja śliczna? I kto to mówi?- zaśmiała się Pezz.
- Ty śliczna, a mówię to ja.- puściłam dziewczynie oczko. Perrie już miała coś powiedzieć ale wciął się Harry.
-Ej! A mi nigdy nie puściłaś oczka!- zawołał oskarżycielsko loczek.
-Jeszcze nie ten czas.- zaśmiałam się z reakcji Hazzy gdy jednak dostał to co chciał. Z resztą nie tylko ja się śmiałam.
-Dobra spokój! To impreza bawmy się, a nie śmiejemy się z owieczki.-powiedziałam to razem z Natti w tym samym czasie. Zaczęłyśmy się śmiać i przybiłyśmy tzw. "High Five".
-To idziemy się bawić!-Wykrzykną Harry i objął mnie i Natalie wkręcając nas w tłum. Czas na zabawę!
***
O! Lal ile trawy. Ej kosiarki same koszą! Czemu Lou też kosi?
Obraz oddalał się coraz szybciej, lub ja spadałam. Plusk, do o koła mnie woda . Moje próby wypłynięcia kończyły się fiaskiem... Czułam że odpływam...
Otworzyłam oczy i wyplułam wodę. Co się tak właściwie stało?
-Boże ty żyjesz!- wykrzykną Loui i mnie przytulił. Czekaj... Woda, życie, odpływanie... Logiczna całość! Ja przecież pływać nie umiem. Kto w ogóle wpadł na pomysł by dawać mi wejść do wody?
-Hey Loui. Możesz mi opowiedzieć co się stało?- zapytałam marchewki.
-Hey. A więc...- zaczął Lou, ale mu przerwano.
-Zdania nie zaczyna się od " A więc".- poprawił go Li.
- Oj idź perfekcjonisto. Wie...Eee cała historia zaczęła się gdy tańczyłaś z Harry'm do szybkiej piosenki, jakaś dziewczyna wleciała na ciebie i zachwiałaś się na pomoście wpadając do wody, byłem najbliżej więc wskoczyłem cię wyciągnąć. To cała historia.- opowiedział Lou.
- No tak... Dziękuje Ci. To ten nigdy więcej nie zabierać mnie nad wodę.- Zaza zaczął się ze mnie śmiać.
- Tłumacząc jego wybuch- Li wskazał Zayn'a-I tak i tak byś z nami pojechała nad wodę. W ten czy inny sposób. Brzmi psychopatycznie co nie?- ostatnie zdanie powiedział już ciszej.
-Nieco. Ale mniejsza. Zmywamy się?- No cóż było grubo po północy. Jak postanowiliśmy ( They say yes xD Och ach szpan moim perfekt ingliszem ;D )tak też wyszliśmy z imprezy i skierowaliśmy się... w kompletnie nie znanym mi kierunku.
-Em gdzie jedziemy?- zapytałam towarzyszy.
-Do nas. Jak wiecie od dzisiaj, gdyż jest około 1AM mieszkacie u nas.No cóż wasze pokoje nie są skończone więc śpicie z Horanem. Właśnie Niall. Zrób dziewczyną miejsce i połóż gdzie indziej swoje lodówki.- zwrócił się do blondyna.
- Ale one śpią! -wykrzykną głodomor.
-Spójż na to inaczej. One na podłodze a ty z dwoma ślicznymi dziewczynami co wybierasz?- Blondyn chyba myśli nad wyborem, ale mu to raczej nie wychodzi.
- To ja sobie pośpię na kanapie. Natt, Ni i lodówka na łóżku, a ja sobie w salonie.- za proponowałam.
- Nie bądź głupia! Nie damy ci spać na kanapie. Oddam ci swój pokój, a sam będę spał na kanapie.- próbował oddalić mój pomysł Lou.
-O nie! Ja tam śpię!
-Nie!
-Tak!
-Nie-e!
-Ta-ak!
-Nieeeee!
-Taaaaak!
-NIE!
-TAK!- naszą kłótnie przerwał Liam.
- Stop! Śpicie razem u ciebie!- Krzykną, wręcz wrzasną Li, wskazując na Lou. Szybko się uciszyliśmy i spojrzeliśmy na Daddy'ego.- Oboje tak samo uparci.- pokręcił z nie dowierzaniem głową.
***
Wiedziałam że jest do niego podobna ale że aż tak? Mariola pewnie tak samo sądzi o mnie i Horanku. Z resztą lodówki u niego są prawie wszędzie... Ale wracając do tego co się dzieje. Aktualnie biją się jak dzieci o marchewkę. Tak to tylko moja Mariola.( I Lou ;) )
-Oddaj tą marchew!
- I never, ever, ever, ever giving carots!- zawył Tommo.
-Ciekawa forma przekazu. Do nas tak jeszcze nie wył.- zaśmiał się Niall.
-Tobie oberwie się później Niall. Oddaj ją! U mnie będzie przy rodzinie tu!-pokazał swój brzuch.
- A jeśli jej rodzina jest TU?!- Mariola wskazała swój brzuch. Po chwili marchewkę miał Harry i wparował do kuchni.
-Oddawaj ją ! Wredny porywacz marchwi!- Powiedzieli w podobnym momencie "Dzieciaki".
- I po sprawie!- W kuchni Hazz wrócił Karotkę do jakiejś zupy która wyglądała, szczerze mówiąc jak gówno. W domu rozległ się płacz owej dwójki.
- Niech umiera spokojnie w tym bagnie.-załkała Mariola.
- Rest in peace !( R.I.P)- Oboje się przytulili klęcząc na podłodze.
- Curly! Co ty im zrobiłeś? - zapytała Perrie.
- Em utopiłem ostatnią marchew?- Stwierdził/zapytał Hazz.
-To czemu Mariola też płacze?- Zapytał Zayn.
- Też kocha marchewki.- od powiedziałam. Nasi żałobnicy wzięli jakieś szczypce, wyjęli marchew, przebrali się na czarno i wyszli na ogród
- Nagraliście to? - zapytał Harry.
- Tak i dodam to później na TT. W każdym razie Lou i Mariola robią pogrzeb. Co lepsze marchewce utopionej w zupie naszej byłej gosposi. A która godzina?- zapytał Zaz.
-1:47 AM.- odpowiedziałam mu i poszłam z Niall'em spać.
***
Ciepło tu. Otwożyłam oczy i zobaczyłam szatyna z uchylonymi ustami. To wyglądało prze zabawnie ale sytuacja w której się znalazłam nie była za zabawna. Nie dość że zmarła nam Anastazja (marchewka) to mam nogi zablokowane pomiędzy jego i jestem mocno przyciśnięta jego ramionami. Zero dróg ucieczki bez budzenia Louis'a. Odwróciłam się w jego stronę a on zaczął mamrotać o Eleanor i żeby go nie zostawiała, przy okazji ściskając mnie jeszcze bardziej. Po sekundzie obudził się wystraszony.
-Ej, ej spokojnie. Ciii... Ciii.- Próbowałam uspokoić chłopaka.
-Nie chce cię stracić tak jak jej...- chłopak położył się spać dalej. Cóż byłam skołowana, bo co mogło znaczyć " Nie chcę cie stracić tak jak jej" z ust Lou po przebudzeniu. Jak dla mnie dość dużo...
_____________________________________________________
Tu Mariolo po dłuższej przerwie jestem z nowym rozdziałem. Mam nadzieje że się podobał ;)
~Mariolo :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)