Siedzieliśmy wszyscy razem i czekaliśmy na rozwiązanie akcji. Mam nadzieje że wszystko się dobrze skończy. Patrzyłam się przed siebie i lekko unosiłam kąciki ust gdy zobaczyłam jak zdenerwowany Calum otworzył drzwi i zobaczyłam to co zobaczyłam. Zaczęłam się szczerzyć sama do siebie.
-A jednak się nie pomyliłam.- wymamrotałam pod nosem przymykając drzwi i prowadząc resztę do jednego pokoju.
-Dajmy im chwilę dla siebie- poszliśmy do pokoju Sosów i klapnęliśmy gdzie się dało. Chwilę po wymienialiśmy zdania na temat nam znany.
-Ma ktoś ochotę na wieczorny spacer?- zapytałam mając nadzieje że ktoś ze mną pójdzie. Rozglądnęłam się po wszystkich i tylko Mike wykazał odrobinę dobroci i kierował się powoli w moją stronę.
-Ja mogę pójść.- posłał mi uśmiech i oboje wyszliśmy z pokoju spotykając po drodzę na zewnątrz naszych słodziaków. Skierowaliśmy ich do reszty a sami po kierowaliśmy się do wyjścia z hotelu. Szliśmy powoli przez hol do windy.
-Nie lubie wind raz w jednej utknęłam i nie było za ciekawie.- zaśmiałam się na wspomnienie mojego przerażenia gdy winda nagle stanęła.
-Jesteś pewna że nie chciałabyś tu kiedyś utknąć z kimś fajnym?- zaśmiał się Clifford.
-Na razie nie widzę nikogo fajnego z kim mogłabym po siedzieć w windzie.-zaśmiałam się widząc jego obrażoną mine.- Oy przepraszam nie zauważyłam cię.- wyszczerzyłam się w jego stronę.
-Grabisz sobie. Jestem wyższy.- pogroził mi palcem po czym poczochrał mnie po głowie. Ja natomiest sprzedałam mu kuksańca w żebra. Winda otwożyła się przed nami więc wyszliśmy i poszliśmy do drzwi frontowych by zacząć spacer. Otworzyliśmy wrota i powolnym krokiem z rozmową na ustach pokierowaliśmy się do najbliższego parku.
-Co ty na to żebyśmy sobie zadawali pytania?-przeszkodziłam chłopakowi w wypowiedzi o tym że dawno nie spacerował nocą, swoim pytaniem.
-Nie ładnie tak! Ale w sumie możemy.- zarzucił mi ręke na ramiona i zaśmiał się.
-Ja pierwsza! Co cię skłoniło do różowych włosów w których wyglądałeś słodko jak kucyk?- zapytałam na jednym wdechu.
-Kiedyś trzeba było spróbować różu.- zaśmiał się. Albo mi się zdawało albo słyszałam dzwięk aparatu.
-Mike słyszałeś to?- zapytałam dla pewności.
- Czyżby tabloidy nas śledziły?- zapytał ciszej lekko obracając się do tyłu. - szykujmy się na nagłówek...- westchnął, prawdopodobnie było ono wywołane "panem fotografem".
-Mike kontynuujemy spacer czy wracamy?- zapytałam zadzierając głowe do góry, miał racje był wyższy.
-A która jest godzina?- zapytał patrząc na moje poczynania, a mianowicie wyciąganie telefonu, uruchomiłam go i pokazałam wyświetlacz kolorowo włosemu.
-11:41PM... Lepiej wracać o północy zamykają hotel.-przytaknęłam i lekkim truchtem zawracaliśmy do naszego miejsca pobytu. Jak dobrze że jutro mamy dzień przerwy.Już byliśmy niedaleko wejścia, jednakże przed budynkiem stał jakiś gość z sprzętem do nagrywania. Będą kłopoty.
-Mike czekaj. Zarzuć kaptur, jesteś zbyt rozpoznawalny, a gość z kamerą to nie potrzebny kłopot.-wyszeptałam zatrzymując chłopaka. Szybszym krokiem czmychnęliśmy obok reportera i wróciliśmy do swoich pokoi po przytulańcu na dobranoc. Powoli i ostrożnie otworzyłam drzwi i zobaczyłam śpiącą kruszynę. Szybko wpadłam pod prysznic po czym poszłam spać.
*Natt*
Ubrałam się szybko i ruszyłam do pokoju chłopaków. Po co? Nie wiem.
Zapukałam do drzwi i moim oczom ukazał się Harry.
- Idziecie na śniadanie? - przytuliłam go na przywitanie i weszłam do pokoju.
-
*Michael*Rano obudził mnie stukot do drzwi. Wstałem jeszcze zaspany z łóżka i poszedłem otworzyć, jak się okazało była to Mariola. Co lepsze bądź gorsze miała gazetę. Przepuściłem ją w drzwiach bez słowa i usiadłem obok niej. Jak myślałem jesteśmy na okładce.
-Czytaj. "Czy Michael z 5SOS jest zajęty?" strona 8. Jak to czytałam myślałam że padnę. Nikt mnie nie rozpoznał, i nawet nie widać mojej twarzy więc wygraliśmy.- przybiłem jej piątkę i zagłębiłem się w lekturę. "Wczoraj około godziny 11:30 pm był widziany gitarzysta zespołu 5 Seconds of Summer Michael Clifford (19l.) z pewną nie znajomą dziewczyną. Czy to oznacza że ten uroczy chłopak już nie jest do wzięcia? Więcej informacji na temat nie znajomej nadal szukamy. Życzymy im szczęścia." zaraz obok było zdjęcie jak obejmuje ją ramieniem, ci to mają wyobraźnię... I tak trzeba to będzie naprawić.
-Wiesz co? Poczekaj ja się ogarnę i pójdziemy do naszego managera.- powiedziałem i podszedłem do szafy wyciągając z niej ubrania i skierowałem się do łazienki. Jeśli dobrze się orientuje to reszta chłopaków jest na śniadaniu. Szybko załatwiłem to co miałem wykonać i wylazłem z łazienki wycierając głowę.
-Nie masz suszarki? - zapytała mnie rozglądając się zapewne za tym sprzętem.
-Zazwyczaj... Czekaj Luke ma.-Przypomniałem sobie że on jedyny jej używa. Wyciągnąłem z szafki Hemmings'a suszarkę z kilkoma przyciskami które kompletnie nie wiem do czego służą...
-Oddaj mi to bo widzę że tak nie będzie.-wymamrotała załamana moim zachowaniem wyciągnęła do mnie rękę na którą położyłem suszarkę. Dziewczyna pociągnęła mnie do najbliższego gniazdka . Podpieła ją do prądu i szybko włączyła, po czym zaczęła suszyć mi włosy. Na początku było niezręcznie ale później...
-Nawet nie wiedziałam że masz tak długie włosy.-zaśmiała się wyciągając mnie z moich rozmyślań.
-Chyba musimy się pośpieszyć, bo Luke nas wymorduje.- powiedziałem przypominając sobie o tym jak ważna dla niego jest suszarka. Po niespełna 3 minutach szum ustał razem z dotykiem jej palców. Schowała urządzenie na swoje miejsce a my powędrowaliśmy do managera. Zapukałem do pokoju w którym pomieszkiwał,a zza nich usłyszałem zaproszenie. Otworzyłem drzwi oraz przepuściłem Mariolę z gazetą.
-Co was do mnie sprowadza?- zapytał rozsiadając się na kanapie. Niebieskooka podała mu gazetę którą niepewnie chwycił i zaczął czytać.
- Wczoraj z Mike'm wyszliśmy na spacer, po drodze złapali nas fotografowie, jednakże nie wiedzą że to ja. Czy da się to jakoś sprostować?- mówiliśmy przeplatając. Po chwili namysłu ze strony manager'a uzyskaliśmy rozwiązanie.
- Na następnym wywiadzie jak zapytają się kim dla ciebie jest ta dziewczyna, powiedz że to przyjaciółka, po czym ujawnij kto to. Od razu zrozumieją że Mariola jest dziewczyną Louis'a co sprostuje sytuacje. Lecz dla pewności pojedziesz z nimi i opowiesz własną wersje.- Wytłumaczył, a przy końcu skierował się do szatynki. Podziękowaliśmy i rozeszliśmy się w swoje strony.
*Mariola*
Podreptałam do pokoju który dzielę z słonkiem i walnęłam się na łóżko.
-Gdzie ty byłaś? Szukałam cię.- Usłyszałam z drugiego łóżka i o mało co zawału nie dostałam.
-Boże! Natt proszę nie strasz. Byłam u Mike'a załatwić sprawę z gazetą.- posłałam jej uśmiech i podniosłam się do pozycji siedzącej.
-Jaką gazetą?- Natt również podniosła się z łóżka i z zaciekawieniem na mnie spojrzała.
-Zostałam tajemniczą dziewczyną Clifford'a.- zaśmiałam się podając brunetce gazetę z artykułem o wczorajszym spacerku. Dziewczyna chwyciła pisemko oraz zaczęła czytanie małej wzmianki w stronie o plotkach.
-No nieźle.-powiedziała dalej z nosem w gazecie.- Rooomansik.- odparła melodyjnie przeciągając "o".
-Jaki romansik? Lou jest osobą której powierzyłam serce.- uśmiechnęłam się do niej, na co ona zachichotała.Nie zrozumiałam przekazu jej śmiechu puki ktoś od tyłu nie przyciągnął mnie do siebie.
-Twoje serduszko jest u mnie bezpieczne księżniczko.- usłyszałam koło ucha ten jakże dobrze mi znany głos. Przekręciłam głowę w jego stronę i uśmiechnęłam się jeszcze szerzej napotykając niebieskie tęczówki. Prawie zapomniałam o Natt gdyby nie jej przeciągnięte "o" po raz kolejny dzisiejszego dnia.
-Lou ile mam ci powtarzać że nie jestem księżniczką?- zapytałam bardziej wtulając się w jego ramiona.
-A ile ja mam ci mówić że dla mnie jesteś moją księżniczką?- odpowiedział pytaniem na pytanie jeżdżąc swoim nosem po moim policzku. Przewróciłam głowę całując go w nos.
-Uparciuch.- zaśmiałam się gdy chłopak z zezował na mnie.
-Louis!- usłyszeliśmy krzyk tłumiony przez drzwi, był im , a ja tak bardzo nie chciałam opuszczać jego ramion.
_________________________________________
No nareszcie mamy nn :)
~Mariolo